rozgrzewający kapuśniak kontra jesienne chłody...
* 0,5 kg kapusty kiszonej
* około 200 dkg żeberek wieprzowych
* kiełbasa np podwawelska - 1 laska
* warzywa : 2 marchewki , 1 pietruszka , 1/2 selera , 1/2 pora , 1 cebula
* 4 ziemniaki
* przyprawy : kminek - ok 1 łyżka , majeranek - ok 1 łyżka , 2 liście laurowe , 3 ziela angielskie , sól i pieprz świeżo mielony do smaku , natka pietruszki
1. Żeberka kroję na kawałki , gotuje je ok 30 minut z dodatkiem kminku , majeranku , liści laurowych i ziela angielskiego ...
2. Marchewkę , pietruszkę i selera ucieram na tarce o grubych oczkach ... siekam cebulę i pora ... ziemniaki kroję w kostkę - warzywa dodaję do gotujących się żeberek...
3. Po upływie ok 15 - 20 minut dodaję pokrojoną kapustę kiszoną ...
4. Po kolejnych 15 minutach dodaję pokrojoną w kostkę kiełbasę...
5. Doprawiam solą i pieprzem...dodaję pokrojoną zieloną pietruszkę ...
Kapuśniaczek to jest to!
OdpowiedzUsuńJak kapuśniak to żeberka-własnie tak. Żadne tam dietetyczne wersje. Tradycji-TAK!!!
OdpowiedzUsuńBez żeberek to byłby tylko PRAWIE kapuśniak...a jak wszyscy wiemy - "prawie" robi wielką różnicę :):)
UsuńOch, miałam zrobić kapuśniak przed dlugim weekendem, ale nie zdażyłam. A tu taki pyszny wpis! chyba jednak nie da mi spokoju ta zupka.. :)
OdpowiedzUsuńO rety, cudowny! Kojarzy mi się z dzieciństwem... Nie mam doświadczenia z zupami "na mięsie", ale Twój kapuśniaczek mnie motywuje do podjęcia próby:) Wspaniały, zwłaszcza na obecną porę roku...
OdpowiedzUsuńPrzyznam , że zup "na mięsie " nie gotuję ... kapuśniak jest takim wyjątkiem od reguły :) / a drugim oczywiście rosół :):) /... Kapuśniak , czy jak kto woli kwaśnica - kojarzy mi się z wyprawami w Tatry i wspaniałą , góralską kuchnią i nie umiem go sobie wyobrazić bez żeberkowego wkładu :)
UsuńO właśnie - kwaśnica! Domowy kapuśniak był u mnie ze świeżej kapusty, a tutaj przecież kiszona - jasne, że Tatry:)I oczywiście, że żeberka:) Teraz to już nie mam wyjścia, muszę zrobić! W górach nie byłam 6 lat... Tęsknię... Ostatnią kwaśnicę jadłam w Dolinie Strążyskiej...
Usuńuwielbiam wszystko co kwaśne:))
OdpowiedzUsuńPiękna zupa, smacznie wygląda. A zdjęcia super, mozna uczyć sie od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam ile już lat nie jadłam kapuśniaku. U mnie w domu się go nigdy nie robiło i ja jakoś też nie robię. Chyba czas zacząć. Uściski!
OdpowiedzUsuńuwielbiam, wlasnie taki o jakim piszesz. na zeberkach, z kielbacha w srodku, pomijam jedynie kminek, ktory wywoluje u mnie odruch rzucania sztuccami ;)
OdpowiedzUsuńWieki nie jadłam kapuśniaku. Przydałoby mi się przypomnieć jego smak. :)
OdpowiedzUsuńidealny, jedna z moich ulubionych zupek
OdpowiedzUsuńTak! Oj, dawno nie konsumowałam, lubię, bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze kapuśniaku na żeberkach, zresztą nic jeszcze nie robiłam z żeberek, a Twoja zupa wygląda bardzo smakowicie. Akurat na tę porę. My niedługo znowu będziemy kisić kapustę :)
OdpowiedzUsuńwiesz , z żeberkami to trzeba do tworzenia czegoś podchodzić ostrożnie :):) - wystarczyło jedno Adamowe i jaki się bigos narobił !! :):):)
Usuń