watykański chlebek szczęścia
Watykański chlebek, chlebek szczęścia, niemieckie ciasto przyjaźni Hermana, chleb przyjaźni Amiszów - skąd się wywodzi ? To bardzo stara tradycja,Pochodzi z czasów, gdy drożdże i spulchniacze do ciasta nie były tak powszechnie i łatwo dostępne jak dziś. Zakwas chlebowy niezbędny do upieczenia chleba wędrował od rodziny do rodziny, od sąsiada do sąsiada, od przyjaciela do przyjaciela - trafiał wszędzie tam, gdzie był potrzebny. Dzięki temu w każdym domu mogło wyrastać ciasto na chleb. Była to taka forma pomocy międzyludzkiej, pomocy sąsiedzkiej. Ta tradycja przetrwała do dziś, ale teraz ma wymiar "łańcuszka szczęścia", bo przecież drożdże możemy kupić wszędzie.
Nie lubicie łańcuszków szczęścia ?
Gdy dostaniecie watykański chlebek - zróbcie wyjątek :)
Z tego zaczynu chlebowego powstanie pyszna, lekko słodka, żółciutka bułka drożdżowa (nazwa "chlebek" jest trochę myląca). W naszym domu dzieciaki się nią zajadały.
Chlebek watykański dostajecie razem z przepisem na jego wykonanie. "Dokarmiacie" go, trzymacie w cieple, dbacie o niego - a on rośnie i rośnie I ROŚNIE :) - dostaliście przecież żywe ciasto.
Mówią, że upieczenie tego chleba przyniesie Wam szczęście. Mój chlebek wspaniale wyrastał - bardzo chciałabym doświadczyć w przyszłym roku takiej właśnie obfitości szczęścia i radości proporcjonalnie tak do tego jak wspaniale rosło to ciasto :)
KASIU, BARDZO DZIĘKUJEMY CI ZA OBDAROWANIE NAS ZACZYNEM NA CHLEBEK SZCZĘŚCIA. Samo jedzenie go już nas troszkę uszczęśliwiło :)
A jak to jest dostać od sąsiada zaczyn chlebowy ?
W takim darze jest coś naprawdę niezwykłego. Taki dar rośnie potem w naszej kuchni i przemienia się w pachnące, chrupiące bochny chleba.
Mówią że dom chlebem pachnący to dom szczęśliwy. Taki dar jest więc dzieleniem się szczęściem.
Stoi w nim chlebowy piec. Nie korzystamy z niego często, ale czasem piecze się w nim chleb z mąki z okolicznych pól zmielonej w lokalnym, małym młynie. Chleb z ciasta, które długo miesił tata mojego męża, chleb, który wspaniale wyrastał w starej kuchni mimo, że dzieciaki ciągle biegając przeciągi robiły :) Ten chleb powstaje dzięki zaczynowi, który ofiarowuje nam Babcia Brzezina - nasza sąsiadka. Jest niezwykłą osoba - mieszka na wzgórzu w drewnianym domu, którego okna na kościół wychodzą. Każdego roku, przez całe lato obdarowuje nas najwspanialszym serem na świecie, kwaśnym mlekiem, które nożem kroić można, maślanką,jajkami, które smakują zupełnie inaczej niż te ze sklepu, warzywami, których dogląda każdego dnia niezależnie od upału i smakołykami regionalnej kuchni. I OBDAROWUJE NAS WSPANIAŁYMI OPOWIEŚCIAMI O CZASACH JEJ MŁODOŚCI.Ma niezwykły dar opowiadania.
Historię domu z drewnianych bali , historię pewnej jabłoni, która przed nim rośnie możecie przeczytać [TU]
Wspaniały jest TEN dom... Przeczuwam klimat, o którym piszesz i budzi on we mnie jakąś tęsknotę... A chlebek szczęścia pięknie Ci wyrósł. Też kiedyś go miałam:)
OdpowiedzUsuńAle zbieg okoliczności, ja również dziś piekę ten chlebek:]
OdpowiedzUsuńgdy byłam dzieckiem - chlebek krążył z domu do domu , teraz już chyba nie jest to popularny zwyczaj :)
UsuńAle jest obłędny!! Kromki znikają w błyskawicznym tempie!:)
UsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńI ma taką wymowę istotną dla integracji,wzajemnego szacunku.
Kiedyś był taki zwyczaj,że zaczyn na ciasto lub chleb przekazywało się z domu do domu.
taki dar się docenia , gdy się go otrzyma w chwili gdy potrzebny najbardziej ...
UsuńPamiętam ten chleb, dawno dawno :) Pyszny był. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnam też bardzo smakował...mięciutki , żółciutki - pyszny :)
UsuńJak ja zazdroszczę tego drewnianego domu, domu z duszą gdzie piec czynny i gotowy do chlebowych wypieków stoi. Coś magicznego! Wypiek piękny i na pewno był smaczny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChleb wypiekany w wielkim piecu w domu z drewnianych bali smakuje niezwykle...ma grubą , chrupiącą skórkę ... jest zupełnie inny od chlebów , które na co dzień w sklepie kupuję...
Usuńale coraz więcej takich pieców stoi pustych...i nikt w nich nie rozpala choć w kuchni stoją...łatwiej chleb w sklepie kupić...to wydaje się takie dziwne , gdy będąc mieszczuchem obserwuje się to na wsi...za taki chleb przecież w mieście trzeba zapłacić "majątek"...
Usuń