dieta 1200 kalorii - ALE ŻEBY MNIE WŁASNA BABA TAK PASZTETEM OSZUKIWAŁA !!!
U nas ferie zimowe; dzieciaki na obozie narciarskim.
Wraca facet z pracy i od progu podśpiewuje sobie Kazika : "wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma w domu dzieci to jesteśmy niegrzeczni..." :):):):)
Tak wieeecie, coraz niższym głosem śpiewa :):)
- A co Ty mi tu kochanie dzisiaj ugotowałaś ?
- Dzisiaaaaj ... dzisiaj pasztet :)
- PAAAASZTET !!!
To jest ta scena, w której - jak na jakiejś kreskówce - jemu obiekt pożądania zaczyna w oczach pulsować; nie, nie ja :):) PASZTET DZIADKA TADKA ! :)
- Mmmrrrrrr, ty wiesz co ja lubię :):) a tam tyle kalorii ... pomyślmy, jakby je tu spalić ??? :):):)
***
- Ale to nie jest mój pasztet !?!?
-Nieee ??? :):):)
- Nooo NIE !
- Ale czego mu brakuje ? :)
- MIĘSA !?! WĄTRÓBKI !?! PODGARDLA ODROBINY !?! :)
ŻEBY MNIE WŁASNA BABA TAAAK PASZTETEM OSZUKIWAŁA !
SKŁADNIKI :
* 200 g czerwonej soczewicy
* 1 marchewka
* 1 mała pietruszki
* 1 łyżeczka oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
* 1 łyżka mąki pszennej
* 1/2 szklanki otrębów owsianych (mogą być inne)
* przyprawy : papryka czerwona , kminek mielony , PRZYPRAWA KRÓLEWSKA - w jej skład wchodzą : kozieradka , cebula , czosnek , lubczyk , majeranek , papryka ostra i słodka , tymianek , sól i kminek - (przypraw nie żałuję !)
* 2 ząbki czosnku zmiażdżony w wyciskarce
* 1/4 pora
* trochę pokrojonej w kostkę papryki kolorowej (opcjonalnie)
* ziarna słonecznika lub dyni do obsypania pasztetu
WYKONANIE :
Soczewicę płuczemy, marchew i pietruszkę obieramy i kroimy w plastry.
Soczewicę marchew i pietruszkę zalewamy niewielką ilością wody; gotujemy na małym ogniu często mieszając przez około 20 minut (woda powinna w tym czasie odparować). Przez chwilę studzimy, dodajemy pokrojony w kostkę por i przyprawy. MIKSUJEMY NA GŁADKĄ MASĘ. Dosypujemy otręby owsiane i mąkę, dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę. Przekładamy do foremki do pieczenia (u mnie -mała keksówka). Obsypujemy ziarnami słonecznika i przyprawami.
Pieczemy około 1 godzinę w temperaturze 170 stopni.
Przepis na pasztet soczewicowy pochodzi z blogu [ARNIKI] .
Przepis na PASZTET DZIADKA TADKA znajdziecie TU
Mmmm... wygląda smakowicie! nie robiłam nigdy pasztetu bez mięsa :)Zawsze robię drobiowy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam , że to też był mój pierwszy wegetariański pasztet :)
UsuńMnie bardzo smakuje ... ale mój krytyk kulinarny nadal stoi na stanowisku "że czegoś mu w tym pasztecie brakuje " :):):)
Hi hi :) Mężczyźni... :) tylko mięso i mięso!
UsuńMam nadzieję, że Ci wybaczył taką "małą" zamianę:) Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńwybaczył ... jakoś mu tę "zamianę" wynagrodziłam :)
Usuńpasztet z soczewicy to mój ulubiony! :)
OdpowiedzUsuńmnie bardzo smakuje ... choć przyznaję się , że wolę ten mięsny :)
UsuńUwielbiam pasztet z soczewicy, dodaję z przypraw garam masalę. Piękny ten twój, cudne kolorki na zdjęciu:).
OdpowiedzUsuńmam mało doświadczenia w doprawianiu wegetariańskich potraw ... bardzo dziękuję za radę ... trochę przypraw muszę dokupić :) ... Arnika doprawia pasztet kozieradką - ja kozieradkę miałam tylko w przyprawie królewskiej ... będę eksperymentować i czekać na kolejne podpowiedzi :)
UsuńPrawdę mówiąc kozieradka to mój nowy nabytek i użyłam jej pierwszy raz do pasztetu:) Mi do strączkowych bardzo pasuje czubryca, zwłaszcza do wszelkich fasolek.
UsuńNiezły pasztet! :-)Pasztet to fajna sprawa, bo stwarza wiele możliwości kombinacji smakowych. Taki z soczewicy produkuję od czasu do czasu i bardzo nam wszystkim smakuje. Twój wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńmuszę tylko przekonać mojego męża , że pasztet nie musi być tylko mięsny :) ale jak tu konkurować z pasztetem dziadka Tadka ? :):):)
Usuńco to za przyprawa królewska??
OdpowiedzUsuńbardzo często taki pasztet przygotowuję, chętnie spróbowałabym go przyprawić przyprawą królewską proszę o odp. na email jeśli to nie kłopot: kuchniauli@gmail.com
to żaden kłopot :)
Usuńuzupełnię też wpis , bo zapomniałam sprecyzować w nim składu przyprawy ... mój błąd :)
Hehe, ja zgadzam się z Twoim facetem! Taki pasztet to istne oszukaństwo!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny blog i anegdota "o pasztecie" świetna!
to taki "prawie " pasztet :) a powszechnie wiadomo , że "prawie " robi wielką różnicę :):) ALE DIETA - TO DIETA !
Usuńa anegdota - samo życie / do kuchni / :):):)
Robilam kiedys. Mnie osobiscie bardzo bardzo smakowal. Niestety w domu wielu zwolennikow nine znalazl... A szkoda...
OdpowiedzUsuńCóż ... ja uznałam , że z facetem trzeba jak z dzieckiem - POWOLI :):) widocznie była to dla niego za wielka rewolucja na talerzu w za szybkim czasie :)... mam nadzieję , że jeszcze się przekona do takich dań , a jeśli nie - to nie problem - mnie ten pasztet bardzo smakuje :)
UsuńO znam to uczucie zawodu u faceta...Najpierw chcą diety a potem marzą o tłustych konkretach. Jesteś wielka! Nie bylo mnie kilka dni przy internecie i tęskniłam:))
OdpowiedzUsuń:):) dzięki Magda :)
UsuńAnkawell, nie wiem czy doczytałaś w moich komentarzach - nam smakuje odgrzewany (bardziej niż na zimno). Kroję na plastry i zrumieniam na patelni na małej ilości oliwy, do tego ćwikła i jest pysznie i do tego jakoś bardziej pasztetem smakuje;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :) i nawet wczoraj tak właśnie plaster pasztetu na ciepło przygotowałam sobie na kolację :):)
Usuńdla mnie ekstra :) mój facet wolał jednak szynkę wołowa - jego wybór...zawsze wychodzę z założenia , że każdy może czegoś nie lubić i przymusu w jedzeniu nie ma :) grunt , że od diety nie odstępuje :):)
Zgadza się, nie ma co "uszczęśliwiać" na siłę:)
Usuńsuper :) przy czym historia - bezcenna :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńa historia - samo życie / od kuchni widziane / :):)
Ja co prawda pasztetu z soczewicy nie robiłam, ale ostatnio ugotowałam pierogi z soczewicą... i się zakochałam w ich smaku!:)
OdpowiedzUsuńTy mi nie opowiadaj o pierogach , bo ja na samą o nich myśl mam ślinotok :):):)
UsuńKiedy wroce do domu podam Ci przepis na pasztet, w ktorym nie czuje sie braku miesa - ale sa w nim ziemniaki, jadacie na diecie ziemniaki?
OdpowiedzUsuńja zawsze chcialam taki pasztetu wyprobowac...hm moze w ten weekend
OdpowiedzUsuńAch te chłopy :D
OdpowiedzUsuńPasztet wygląda bardzo zachęcająco :)
jeszcze nigdy nie robiłam pasztetu warzywnego, ale już kilka razy myślałam o tym, wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńmam wielką ochotę go przygotować! i na pewno to zrobię:-)
OdpowiedzUsuńPyszny :)
OdpowiedzUsuńWczoraj upiekłam :)
Witam,
OdpowiedzUsuńzrobiłam przepięknie wyglądający pasztet. Ale niestety mnie i mojemu partnerowi nie smakował :( nie wiem, może coś źle zrobiłam ale wyszedł mdły. Jednak przepis prosty i wszystkich fanów soczewicy zachęcam do zrobienia go. Jednak nam nie przypadł do gustu.
Proszę o informację jak wygląda kaloryczność tego pasztetu. Czy ma Pani takie wyliczenia?
OdpowiedzUsuń