męskie pozy obowiazkowe czyli noworoczne postanowienia dietetyczne...
Jak się rodzą noworoczne postanowienia ? A tak :
LUSTRO I MĘSKIE POZY OBOWIĄZKOWE :):):)
najpierw biceps przodem : nogi i stopy stawia w jednej linii w lekkim rozstawieniu ... ramiona unosi do poziomu barków , zgina w łokciach ... dłonie zaciska i skręca do dołu tak , aby wywołać napięcie bicepsów i mięśni przedramion ... dodatkowo napina jak największa liczba mięśni innych / tak od stóp do głów :) /
potem najszersze grzbietu przodem : w postawie przodem do lustra lekko rozstawia nogi i stopy ...otwartymi dłońmi chwyta za boczne , dolne partie tali / tam gdzie mięsień boczny brzucha znajdować się powinien :) / ... napina mięśnie przedniej części ciała - mięśnie najszersze grzbietu prezentują się właśnie w największej swojej szerokości , a górna połowa ciała stara się przybrać wymarzoną postać litery V :)
teraz klatka piersiowa bokiem : ramię od strony lustra zgina do kąta prostego ... pięść tego ramienia zaciska , drugą ręką chwyta za jego nadgarstek ... nogę od strony lustra lekko ugina w kolanie , opiera ją o podłogę palcami ... mięsień piersiowy rozciąga , napina biceps , napina mięśnie uda / tu następuje prezentacja mięśnia dwugłowego i mięśni łydki / ... bok lewy , bok prawy - wytrwale poszukuje "lepszego ramienia" :)
A TO LUBIĘ :):) biceps tyłem / : jak dla mnie to właściwie jak biceps przodem tylko jeszcze dochodzi napięcie pośladków :):):)
potem najszersze grzbietu tyłem : dłonie trzyma na talii ... łokcie ma szeroko odwiedzione od tułowia ... jedną stopę cofa do tyłu stawiając ją na palcach ... napina mięśnie najszersze grzbietu rozszerzając je na boki na maksa ... spina mięśnie łydki wciskając palce stopy w podłogę ... tu pojawia mu się problem pt . jakby to ocenić skoro stoi tyłem do lustra :):):) ale od czego ma mnie - to jest właśnie ta scena , w której ja daje werbalny wyraz podziwu :)
triceps : odnalazł już swoje "lepsze ramie " ... ustawia się nim w stronę lustra i umieszcza oba ramiona za plecami , splata palce dłoni ... nogę od strony lustra ugina w kolanie , stopa tym razem płasko na podłodze mu leży ... nacisk na przedramię wywołuje napięcie tricepsu...wypycha klatkę piersiową , napina mięśnie brzucha i nóg...nooooo nieźle :)
jeszcze mięśnie brzucha i ud : splata obie ręce na karku i prawą nogę wysuwa do przodu ... tułów pochyla lekko ku przodowi i mięśnie brzucha napina ... napina też jednocześnie mięśnie wysuniętej nogi ...
OOJJJJJ !!!! otulinka na kaloryferze coś za obfita :):):):)
I to była właśnie ta chwila , w której w moim Mężczyźnie zrodziło się noworoczne postanowienie /a nawet cała lista postanowień / :
BIEGAM OD NOWEGO ROKU !
I POMPKI ROBIĘ !!
I BRZUSZKI !!! / najlepiej szóstka Weidera :):) ... znacie kogoś kto wytrwał do końca ??? /
I DIETA !!!! / wg sprawdzonego przed laty schematu - 1200 kalorii /
01.01.2013.
bieg - poranny bieg ???
ale tak od razu po sylwestrowej nocy ???
ależ to mógłby być zbyt wielki szok dla organizmu :) ... jakoś się w końcu zreanimował po sylwestrze , na tyle przynajmniej , że noworoczny spacer odbyć mogliśmy ... taka wiecie przeprowadzona majestatycznym krokiem ocena trasy do biegania :):):)
dieta - w lodówce czaił się wróg [migdałowo-orzechowy tort noworoczny] ... w moim Mężczyźnie obudził się rycerz-obrońca ... wroga musiał zniszczyć i pokonać ! atakował go i pokonywał kawałek po kawałku :):)
bieg - bieg był , ale ten poranno-domowy , bo to pierwszy dzień po świątecznych feriach i [chaos poranka] znacząco przybrał na sile ...
dieta - żeby nie było , że się z Mężczyzny swojego nabijam - bladym świtem wstałam i przygotowałam mu niskokaloryczne śniadanko , a do tego zapakowałam mu do pracy pełnowartościowy dietetyczny posiłek :):)
* 1/2 sałaty lodowej
* 1 cebula czerwona
* po ćwiartce papryki żółtej i czerwonej
* 3 łyżki zielonego groszku
* cienki plaster chudej pieczonej w domu szynki
* 1 jajko ugotowane na twardo
* sporo rzeżuchy
SOS :
1 łyżka oliwy z oliwek + 1 łyżka soku z cytryny + sól ziołowa + 1/4 łyżeczki miodu + pieprz kolorowy
KROMKA PEŁNOZIARNISTEGO CHLEBA
03.01.2013.
bieg - no bieg się odbył - nigdy nie wiadomo skąd przyjdzie wsparcie i motywacja :):):) SAMOCHÓD NAM SIĘ ZEPSUŁ i mój Mężczyzna musiał zasuwać biegiem do autobusu :):)
CDN... mam nadzieję :):):)
Świetny tekst! Typowy mężczyzna w krzywym zwierciadle. :-)
OdpowiedzUsuńMój M. jest wytrwały:-) Ja tylko nie stosuję się do zasad;-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mamy podobne wspomnienia z dworcem we Wrocławiu:-))
Sama decyzja o rozpoczęciu diety i zmianie trybu życia z kanapowego na aktywny jest najtrudniejsza ... konsekwencji i wytrwałości mojemu Mężczyźnie nie brakuje ... brakuje mu "wewnętrznego kopa" , żeby decyzję o diecie podjął :)
UsuńA dworzec we Wrocławiu - nawet poszukałam dziś album ze zdjęciami z tamtej wyprawy :):)
Oj, skąd ja to znam...też potrzebuję kopa ;)
Usuńbieganie jest również moim noworocznym postanowieniem :) ale w takiej pogodzie ?!? rozumiem Twojego mężczyznę i będę trzymać kciuki, zdawaj nam relacje, może zmobilizujecie pozostałych :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam !
Plan jest taki : na dietę przechodzimy razem z mężem ... wespół w zespół zmieniamy dietę i zaczynamy ćwiczyć ... relacje będą - taki jest plan / noooo chyba , ze polegniemy na starcie :):) /
UsuńAleż się uśmiałam:D Dobry samochód - dba o kondycję kierowcy;] Ale poważnie - trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymaj mocno ! Pierwsze dni na diecie są zawsze najtrudniejsze :)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń