ZUPA OD SERCA
Kolejka zaczyna ustawiać się zaraz po jedenastej, ale drzwi uchylą się dopiero w południe.
Za nimi jest mała sala. Wewnątrz jednorazowo zmieści się tylko 40 osób, pozostali będą musieli cierpliwie czekać na swoją kolej.
Kilka stołów i ław do siedzenia, długie blaty wzdłuż ścian.
I DWA OKIENKA.
Przy pierwszym będzie chleb, cały bochenek chleba dostanie się w dłonie, ale bywały też dni gorsze - gdy Pan Mariusz tylko cztery kromki mógł każdemu podać. Czasem siostra Leokadia czeka tu jeszcze z paczką ciastek.
Przy drugim okienku Pani Maria naleje gorącą zupę po same brzegi talerza, gorącą , gęstą ... Człowiek może się ogrzać i nasycić tą zupą , nasycić ciało i serce, bo przecież ktoś jednak o nim pomyślał, ktoś zadbał.
Wejście do tej sali to wytęskniona chwila. Dla wielu którzy tu przychodzą jest to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia - posiłek, który zimą życie ratuje.
A przychodzi wielu. Od poniedziałku do soboty wydawanych jest tu co najmniej 700 posiłków dziennie, zimą ich liczba sięga nawet 1000. Nikt nie odchodzi głodny spod tych drzwi.
Jak tego dokonać by nie zawieść wszystkich głodnych i zziębniętych którzy przyjdą ?
Niezbędne są dwa elektryczne kotły, każdy o pojemności 170 litrów.
Gdy gotuje się jarzynową - to do tych garów jednorazowa trafia miedzy innymi 120 kg ziemniaków, 20 kg włoszczyzny, 10 kg brokułów. By zrobić kapuśniak potrzeba minimum 40 kg kapusty kiszonej. Soli też nie odmierza tu nikt łyżkami :)
Potrzeba wydać co najmniej 600 bochenków chleba zanim przestaną wyciągać się po nie dłonie potrzebujących, a tych dłoni jest coraz więcej i coraz młodsze są.
Działalność kuchni finansowana jest przez Caritas, Gminę Kraków, Miejski Urząd Wojewódzki, MOPS, firmy i prywatnych darczyńców. Cześć żywności pochodzi ze środków na dożywianie z UE.
TY TEŻ MOŻESZ POMÓC !
Dochodzi dwunasta. Dziś łatwiej jest stać, dziś tylko mży deszcz.
Tydzień temu było gorzej, stało się w mrozie i w śniegu.
Już za chwilę drzwi się otworzą, już Pan Krzysztof i Pan Marek stawiają na wózku pierwszy pięćdziesięcio litrowy gar z zupą. Wciągu kilku minut trafi on na talerze i wrócą do kuchni po kolejny ... i po kolejny ... i ...
Siostra Leokadia mówi :
" Nasza codzienna praca w jadłodajni dla bezdomnych i ubogich to służba z miłości do człowieka ... "
I cytuje słowa św. Brata Alberta :
"Powinno się być dobrem jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić "
ZOFIA NOWACKA-WILCZEK - ZUPA WEDŁUG ŚW. BRATA ALBERTA
" Pani Anna która co dzień
do zakonnic przychodzi
i za zupą siada
przed przyjęciem pierwszej łyżki
gardło spowiada z biedy
krzyżem zupę zamawia
i odprawia obiad
koncelebrowany
po którym uroczyście
i tak dostojnie odchodzi od stołu
jakby to święta zupa była
na kościach z aniołów
później ją przeżywa
na skwerku przysiada
i opowiada zupę
swej kucharce ze dworu Żarnosi
która zginęła zaraz w trzydziestym dziewiątym
i nawet za swe odejście nie raczyła
przeprosić
opowiada od początku do końca chwałę zupy głosi groszek po groszku marchew po marchewce gotowa wynieść nawet między wiersze zupę ze stołówki u Brata Alberta |
jeszcze jeść się chce czasem
i którzy pazernie łakną przyjaznego słowa
darmo zawsze dają
nawet z kromką chleba
serdeczność grochową
lub pomidorową."
- Ludzi dobrej woli nam potrzeba i przepisów prawa ułatwiających przekazywanie żywności potrzebującym. Bywa, że żywność jest wyrzucana, a mogłaby trafić do takiego miejsca jak to.
- I zmiany mentalności ludzi nam potrzeba - tak by każdy umiał dostrzec CZŁOWIEKA w bezdomnym, w ubogim, w kimś niedołężnym, chorym, starym ... by go nie odrzucał, nie poniżał ...
- Nowego lokalu. Tu na ul. Dietla 48 w Krakowie jest bardzo mała jadalnia. Potrzebujących jest coraz więcej - potrzebujemy więc większych pomieszczeń by wszystkim nieść pomoc.
Przepis- przepis na zupę gotowaną prawdziwie od serca - może 1% podatku przekazane na rzecz Caritas ? - pomyślcie o tym.
Wszystkie informacje o Kuchni im. św.Brata Alberta oraz o Caritas odnajdziecie [ TU ]
Świetny wpis, doskonale znam to miejsce jako była mieszkana Krakowa. Nie musiałam nigdy korzystać z dobroci Kuchni św. Brata Alberta ale dla ludzi potrzebujących ta miska ciepłej zupy jest sercem na talerzu. Nie płacę podatków w Polsce ale podarowałabym ten 1% gdybym mieszkała!Mam nadzieję, że znajdzie się kilka osób które to zrobią!
OdpowiedzUsuńWspomniałam o podatkowej darowiźnie bo teraz ten "czas rozliczeń" akurat ... ale ważniejsze jest to aby nie traktować tych ludzi jak "niewidzialnych" ... ważniejsze jest by umieć w nich dostrzec człowieka ...
UsuńA zupa ... niedawno pisałam o mojej zupie od serca ... ale czymże była ta moja przy tej ? ... nie umiałam się powstrzymać i napisałam ten tekst ...
To naprawdę bardzo dobry tekst. Cieszę się, że go przeczytałam. I świetne zdjęcia. Widać rękę fachowca :).
UsuńPozdrawiam Agnieszka :)
Jak dobrze, że są TAKIE miejsca, gdzie można rozgrzać się talerzem ciepłej zupy... Oby nigdy nie zabrakło chleba i serca dla potrzebujących...
OdpowiedzUsuńTakich jadłodajni w moim mieście jest więcej ... ta nie jest jedyna ... i codziennie ludzie odnajdują tam pomoc i dobre słowo ...
UsuńGdy wróciłam do domu , usiadłam z rodziną do obiadu miałam to uczucie jak wielkie jednak mam szczęście ...
Wspaniałe gotowanie dla Potrzebujących!
OdpowiedzUsuńZe wzruszeniem czytam o takich prawdziwych odruchach serca...
Ludzie którzy tam pracują podejmują ten trud codziennie ... trud niesienia pomocy ludziom , których tak naprawdę reszta społeczeństwa już odrzuciła ...
Usuńto wspaniale, że przypominasz o potrzebujących
OdpowiedzUsuńmyślę, że wiele osób skorzysta z podpowiedzi i przekaże ten 1% właśnie dla Caritasu
Mam nadzieję , że czytającym choć coś w pamięci zostanie ... że mijając kiedyś bezdomnego , proszącego o wsparcie na ulicy - nie potraktują go jak "niewidzialnego" i kawałkiem chleba się z nim podzielą ...
UsuńIm więcej osób może pomóc tym lepiej.
OdpowiedzUsuńrozwinę trochę zdanie , które powiedziałaś : Im więcej osób zaangażuje się w pomoc tym ludziom w wychodzeniu z bezdomności tym lepiej ...
Usuń
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani,
w imieniu Caritas Archidiecezji Krakowskiej wyrażam głęboką wdzięczność za znakomity wpis, zrozumienie i życzliwość.
Widzę duszę społecznika i osobę wrażliwą na potrzeby innych.
Osoby takie jak Pani pomagają nam pomagać!
Serdecznie pozdrawiam
Agata Chabko
Caritas Archidiecezji Krakowskiej
laureat VIII edycji nagrody “Kryształy Soli”
dla najlepszej organizacji
prowadzącej działalność pożytku publicznego
w dziedzinie pomocy społecznej
na terenie województwa małopolskiego
Organizacja Pożytku Publicznego
KRS 0000 207 658
Aniu, jesteś wspaniała, wiesz? Coraz więcej nas łączy.
OdpowiedzUsuńJa działam od pnad 20 lat w Arce (dom dla niepełnosprawnych ) i Drużynie Szpiku. Marzę by móc pracować w hospicjum...
JAk cudownie że oprócz strawy dla ciała jest u Ciebie strawa dla duszy...
Praca w hospicjum jest niezwykle trudna emocjonalnie ... obawiam się , że nie podołałabym ...
UsuńA praca z niepełnosprawnymi osobami - faktyczne łączy nas sporo :)
Podczas codziennego spozywanego pysznego i cieplego obiadku, warto pomyslec i choc przez chwile zastanowic sie, ze w dzisiejszych czasach wciaz jest ogromna ilosc osob,ktore sa glodne, zmarzniete, samotne. Nie zyjemy sami na tym swiecie, warto rozejrzec sie wokol, otworzyc swoje serce na potrzeby innych. Uwazam ze pomimo iz czlowiek w zyciu osiagnie wszystkio : sukces ,kariere ,pieniadze, nigdy nie bedzie czlowiekiem szczesliwym i spelnionym jesli bedzie myslal tylko o sobie i o swoich potrzebach.
OdpowiedzUsuńlepiej ująć tego nie sposób ...
Usuń