pełnoziarnisty chleb cebulowo-kminkowy i śliwkowy
Przedwiośnie; za oknem szaro, buro i chlapa i dokuczliwe wahania temperatury. Dopada nas zmęczenie, rozdrażnienie i senność. Jak się temu nie poddać ?
Świetnym lekiem na wiosenne przesilenie jest ruch na świeżym powietrzu i zdrowa dieta bogata w minerały i witaminy. Spacerujcie, biegajcie, wyciągnijcie rower i rolki z piwnicy, gimnastykujcie się, a Wasz organizm łatwiej zniesie huśtawkę hormonów wiosną. Jak najczęściej sięgajcie po warzywa, ryby, kiełki, owoce, produkty z pełnoziarnistej mąki, kasze, oleje z pierwszego tłoczenia, orzechy, chudy nabiał i mięso.
Świetnym lekiem na wiosenne przesilenie jest ruch na świeżym powietrzu i zdrowa dieta bogata w minerały i witaminy. Spacerujcie, biegajcie, wyciągnijcie rower i rolki z piwnicy, gimnastykujcie się, a Wasz organizm łatwiej zniesie huśtawkę hormonów wiosną. Jak najczęściej sięgajcie po warzywa, ryby, kiełki, owoce, produkty z pełnoziarnistej mąki, kasze, oleje z pierwszego tłoczenia, orzechy, chudy nabiał i mięso.
Dziś kolejny przepis na chleb - chleb z pełnoziarnistej mąki z dodatkiem ziaren w dwóch wersjach smakowych: cebulowy i śliwkowy.
Pełnoziarnisty chleb cebulowo-kminkowy i śliwkowy
1 kg mąki pszennej pełnoziarnistej typ 2000
1 kg maki pszennej krupczatki typ 500
12 łyżek siemienia lnianego
16 łyżek ziaren słonecznika
3 szklanki otrąb żytnich
14 dkg drożdży żywych
6 łyżek cukru
3 łyżki soli
2 l wody
10 - 12 śliwek suszonych
3 duże cebule / białe i czerwone /
olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia
2 łyżki kminku
płatki owsiane do obsypania chlebów
WYKONANIE :
Kruszę drożdże do ciepłej wody i dodaję cukier. Dokładnie mieszam, dosypuję kolejno sól, siemię lniane, słonecznik, otręby, oraz mąki. Wyrabiam gładkie, jednolite ciasto i odstawiam je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok 20 - 30 minut. W tym czasie przygotowuję dodatki smakowe do chleba: suszone śliwki oraz kminek i podsmażoną cebulę - śliwki kroję w paski, a cebulkę szatkuję i podsmażam na złoty kolor na oleju rzepakowym.
Wyrośnięte ciasto na chleb przekładam na obsypany mąką blat i dzielę je na trzy bochenki.
Do pierwszego dodaję pokrojone suszone śliwki i dokładnie wrabiam je w ciasto chlebowe. Przekładam je do wyłożonej papierem do pieczenia formy keksowej, obsypuję z wierzchu płatkami owsianymi i odstawiam na chwilę do wyrośnięcia.
Do dwóch pozostałych bochenków wrabiam podsmażoną cebulkę i kminek.
Ciasto przekładam do dwóch foremek wyłożonych papierem do pieczenia, obsypuję z wierzchu kminkiem i płatkami owsianymi i odstawiam na chwilę do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewam do temperatury 180 stopni.
cudowny ten chlebek!!
OdpowiedzUsuńA JAAAAK PACHNIE !!!
Usuńświetnie wygląda:) domowe chlebki najlepsze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńoj zazdroszczę Ci tych chlebków :)
OdpowiedzUsuńA ja Tobie marcepanowych smakołyków :):):)
UsuńKurcze, nie podrzucaj mi chleba kiedy ja właśnie chleb staram się ograniczać ;) Aż ślina leci...
OdpowiedzUsuńPomyśl co ja przeżywam :):)
UsuńNie miała baba kłopotu to zaczęła piec chleb w domu :):):) teraz domownicy nie chcą innego , a ja jak otwieram chlebak to zapach mnie powala i jak tu odważyć te moje dietetyczne 75 g na porcję ???
Oj przydało by się trochę ruchu na świeżym powietrzu. Chlebki wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńTylko ta pogoda jakoś do ruchu nie zachęca :/
UsuńZakochałam się w Twojej kanapce.
OdpowiedzUsuńJak się nie poddać? Kanapki, zupa,kawa,ciacho i chwytanie słonecznych chwil :)
Z naciskiem na chwytanie słonecznych chwil :) mam straszną szarówkę dziś za oknem ... SŁOŃCA MI TRZEBA ! :):)
UsuńOjej! To zapraszam do Trójmiasta. Od wczoraj mam cudownie grzejące słoneczko,błękitnie najbłekitniejsze niebo, białe obłoczki i wiaterek. Aż pani kierowniczka przymyka oko gdy się człowiek wymyka z praktyk na kawę i ciasto na molo :))
UsuńSłońca zatem życzę!
I kolejne wspaniałe bochny:-), idziesz jak błyskawica z nauką pieczenia:-). Świetnie:-)
OdpowiedzUsuńTylko zakwas na chleb muszę nastawić od nowa ... zaciekawił za bardzo dzieci - w ramach pomocy mamusi postanowili go samodzielnie dokarmić i teraz nie mam pewności co właściwie w nim buzuje :):):)
UsuńTaki chleb wspaniale podnosi nastrój na koniec zimy!
OdpowiedzUsuńA ruszać mi się nie chce,kiedy pogoda taka paskudna...
Wolę piec.
Zarabiając ciasto na chleb też się trzeba trochę "nagimnastykować" :):)
UsuńAnka, myślisz, że do chlebka na zakwasie też można dodać taką cebulkę? Bajeczne Twoje chlebki:-) Ale się głodna zrobiłam:-)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze doświadczeń z pieczeniem chleba na zakwasie ... nie chciałabym Cię w błąd wprowadzić ... ale powiem Ci , że zapach takiego chleba jest wart ryzyka :):):)
UsuńZauważyłam że we wszystkich swoich przepisach używasz olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia - czy to kwestia smaku? Bo wiem, że rafinowany nie ma smaku ani zapachu wcale, a co do właściwości odżywczych to w jednym i drugim są one dość podobne (tzn delikatnie na korzyść tego z pierwszego tłoczenia, ale jednak podobne)...
OdpowiedzUsuńTartinko - wiele odpowiedzi na swoje pytania odnajdziesz tu : http://pokochajolejrzepakowy.pl/rafinowany-czy-tloczony-na-zimno/
OdpowiedzUsuńRafinacja nie wyklucza pierwszego tłoczenia / i na odwrót / ... nie jestem pewna , ale może twoje wątpliwości dotyczyły tłoczenia na zimno , a nie pierwszego tłoczenia ?
Jestem Aniu:) Przegapiłam tyle pyszności u Ciebie:) Chlebki fantastyczne! Ja piekę tylko na zakwasie - żytni, pszenno-żytni a dla siebie i córci bezglutenowe. Uwielbiam suszone śliwki, nie wiem czemu wcześniej nie wpadłam na pomysł, by dodać je do pieczywa (choć jadłam kiedyś "sklepowe" bułeczki ze śliwką i pasowało mi to połączenie). A cebulka? O rety, musi być przepyszny i pachnący taki chlebek! Podkradnę Twoje pomysły:)
OdpowiedzUsuńMiło Cię znowu widzieć :) ... robiąc wirtualny spacer po ulubionych zakątkach internetu zawsze do Ciebie zaglądam ... mam nadzieje , że Córcia Twoja zdrowa ...
UsuńJa zawsze lubiłam chleby z dodatkami ... teraz eksperymentuje :)kolejny będzie chleb orzechowy i ziołowy ...
A mój pierwszy zakwas jeszcze dojrzewa ... na taki chleb na zakwasie najbardziej czekam :)
Dziękuję za miłe słowa:) Ja też lubię do Ciebie zaglądać, dobrze mi tu:))) Z tym zdrówkiem córci różnie, lepiej... - w poniedziałek pójdzie do przedszkola po 2. miesiącach chorowania, ciekawe na jak długo... Ostatnio sama mam trochę kłopotów ze zdrowiem i stąd "brak głowy" do "blogowania".
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Twoje chlebki:) A swoje zaczynam od jutra udoskonalać według Twoich pomysłów:)
Fajnie, że planujesz "zakwasowe" wypieki. Na początku, gdy zakwas jest młody nie ma dużej mocy i piekąc chleb warto go trochę wspomóc drożdżami. Im starszy tym bardziej widać jego siłę. Mój to już dwulatek:)