nalewka z pigwowca cz. 1
Na naszym kuchennym parapecie stanął słój; wieeeelki słój. I jeszcze większe nadzieje w nim pokładamy :)
Ten słój jest obietnicą magicznych, zimowych wieczorów; takich wieczorów, gdy śnieg i mróz za oknem, gdy dziecka już we śnie. Takich wieczorów, gdy w muzyce możemy utonąć, gdy blask świec jedynie pokój rozświetla. W takie wieczory nalewka smakuje najlepiej - złota, aromatyczna, rozgrzewająca.
Tylko jeszcze parę tygodni przyjdzie nam na nią poczekać. Dziś dopiero cukier zaczął zmieniać owoce w gęsty syrop :)
Jeszcze trochę to potrwa zanim owoce w słoju nalewką się staną i nabiorą szlachetnego smaku :):)
To pierwsze owoce naszego pigwowca :)
Nie ma ich wiele, tak w sam raz na naleweczkę :):):)
Pigwowiec ma co prawda owoce znacznie mniejsze niż owoce pigwy, ale za to są one bardziej aromatyczne i kwaśne - idealne na intensywną w smaku nalewkę.
Zbiera się je pod koniec września lub w październiku gdy staną się żółte ( znawcy mówią, że należy to uczynić dopiero po pierwszych przymrozkach )
PROPORCJA JEST TAKA :
* 1 kg owoców pigwowca; ważymy je po usunięciu gniazd nasiennych!
* 1 kg cukru
* 1/2 l wódki 40 %
* 1/2 l spirytusu ... jeśli chcemy uzyskać nalewkę o większej "mocy" - ilość dolewanego spirytusu możemy nieznacznie zwiększyć
Owoce myjemy, kroimy w ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne.
Następnie kroimy je w cieniutkie plasterki.
Wrzucamy je partiami do słoja przesypując cukrem kolejne partie owoców.
Słój przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 7 - 14 dni. Czekamy aż owoce puszczą sok. W tym czasie codziennie wstrząsamy słojem. Im dłużej będzie tworzył się syrop - tym bardziej będzie aromatyczna nalewka. (My zazwyczaj czekamy 8 - 10 dni)
Powstały w ten sposób syrop filtrujemy przez lnianą ściereczkę lub złożoną kilkakrotnie gazę. Zlewamy go do osobnego naczynia i dolewamy do niego spirytus.
Pozostałe owoce zalewamy wódką i pozostawiamy na 3 tygodnie - po tym czasie filtrujemy.
Łączymy oba roztwory i przelewamy do butelek.
Jeśli wydaje się wam zbyt słodka - możecie dolać czystą wódkę do nalewki.
Nalewkę chowamy gdzieś w zakamarkach domu by dojrzała. Choć to trudne - musimy o niej zapomnieć na minimum 3 miesiące by mocy nabrała :)
NALEWKA IM STARSZA - TYM LEPSZA ! Poczekajcie pół roku to się przekonacie :)
W czasie dojrzewania nalewka samoczynnie się klaruje. Na dnie leżakujących butelek osiada osad; choć w piciu on nie przeszkadza i smaku nalewki nie psuje - to jednak nalewanie może czynić ją lekko mętną.
Chcąc uzyskać idealnie klarowna nalewkę musimy ją po okresie dojrzewania ponownie przefiltrować. Zaczynamy od przelania do innej butelki przejrzystej części naszej nalewki. Robimy to niezwykle ostrożnie by nie zmącić całości. Później mętną część wraz z osadem przelewamy przez filtr do kawy lub bibułkę filtracyjną / do filtracji nadaje się również wata bawełniana wciśnięta w lejek /.
Tak przefiltrowaną nalewkę możemy już wlać wprost do karafek.
Trochę czasu musi więc upłynąć zanim naszą nalewką cieszyć się będziemy, ale kto choć raz skosztował nalewki z pigwowca - ten wie, że czekać warto :)
Parafrazując Andrzeja Grabowskiego :
"jedna mała naleweczka jeszcze nikomu nie zaszkodziła " :)
A tu znajdziecie pomysł na to jak wykorzystać owoce pigwowca pozostałe po robieniu nalewki : tort marchewkowy z owocami pigwowca
Tak to wszystko co tu napisałaś to święta prawda. Ja też czekam na pigwe
OdpowiedzUsuńto czekanie , aż nalewka szlachetności nabierze ciągnie się w nieskończoność :):):)
UsuńAniu, nalewka z pigwowca jest dobra na wszystko :-). Również mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńw małych ilościach ma nawet właściwości zdrowotne ;)
UsuńTo moja ulubiona nalewka!
OdpowiedzUsuńAle będzie u Ciebie pysznie w zimowe wieczory...
mam taka nadzieję :)
Usuńach zazdroszczę naleweczki ;))
OdpowiedzUsuńto dopiero początek sezonu na pigwę/pigwowca ... jeszcze jest duuużo czasu by naleweczkę przygotować :)
UsuńAleż pięknie to przedstawiłaś:-) Kurcze, a ja tylko piję pigwówkę już zrobioną przez mojego tatę;-)
OdpowiedzUsuńa ja muszę czekać aż nasza "dojdzie" :(
UsuńOjej, ależ to będzie nalewka! Warto na nią poczekać :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko , że aż tak długo czekać trzeba :):)
UsuńAle macie drzewko, mmmm:) Zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńto właściwie krzew ... i to jeszcze całkiem mały - pierwszy raz dopiero owocował :)
Usuńtakiej jeszcze nie próbowałam, w tym roku robiłam tylko malinówkę, muszę o niej napisać, gdyż zmieniłam przepis i mój blogowy jest juz nieaktualny
OdpowiedzUsuńna zdrowie!
napisz koniecznie , bo nam w ogrodzie maliny co roku pięknie owocują :)
Usuńnaleweczka malinowa - brzmi pięknie !
Ale zazdroszczę...:)! Zaczęłam nawet przeglądać internet gdzie tutaj (UK) można kupić drzewko pigwy.....;)
OdpowiedzUsuńjesteśmy teraz na etapie zlewania soku i mieszania go z alkoholem ... już sam sok jest przepyszny ... szkoda że narazie u nas takie małe zbiory były ...
OdpowiedzUsuńA gdzie część 2, skoro ta jest 1?
OdpowiedzUsuńzwróć uwagę na daty i przeanalizuj na którym etapie produkcji może być obecnie nasza nalewka :)
Usuńprzepis podałam w całości ... część 2 ukaże się gdy czas na nią przyjdzie ... przyrządzanie nalewki wymaga czasu i cierpliwości :):)
Namówiłaś mnie :-) robię pierwszy raz, mam nadzieje, że nic nie popsuje :-)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci , że na wszystkich etapach produkcji nasza nalewka jest PYSZNA :) / degustowaliśmy już w celach poznawczych :):):) /
Usuńtrzeba będzie ją gdzieś bardzo głęboko w zakamarkach domu schować by teraz te przepisowe 3 miesiące odstała :):):)
Żeby tak dało się oniej zapomnieć na rok
UsuńRoczna pychota.
Przy robieniu nalewki z pigwowca/pigwowiec jest smaczniejszy od pigwy/pamiętajcie o pestkówce.Jeżeli na Wielkanoc do flaszeczki nalewki dodasz 50-tkę pestkówki to dopiero wtedy poczujesz rozkosz smaku,a i taka naleweczka ma właściwości przeciw rakowe.Zygi.k
OdpowiedzUsuńJa pestki pakuję na etapie I tzn. razem z pociętą w cienkie plasterki pigwowcem (grubość 2 - 3 mm) na 1 l. około małej płaskiej łyżeczki. Zalewam około 65 Vol. spirytusem. Czasem dodaję laskę wanilii. Pestka daje do wytrawno słodko kwaśnej pigwówki odrobinę dyskretnej goryczki. Warto spróbować lub tak jak Ty to robisz do butelek wsypać po kilkadziesiąt szt. pestek. Jedna uwaga pigwowiec musi być dojrzały o wybarwieniu żółto pomarańczowym a pestki o kolorze mocno brązowym. Poczęstuj taką naleweczką gości to zobaczysz ich miny i usłyszysz natychmiast opinie.
UsuńPzdr
Popełniacie Państwo jeden, bardzo istotny błąd. Otóż owoce należy NAJPIERW zalać alkoholem (65% - 1 litr spirytusu 96% + pół litra wody) a dopiero po zlaniu nalewu (po ok. 6 - 8 tygodniach) zasypać na kilka tygodni owoce cukrem w celu "wyciągnięcia" alkoholu z owoców. Tak uzyskanym syropem dosładza się kwaśny nalew. Rzecz polega na tym, ze alkohol jest lepszym rozpuszczalnikiem niż woda i "wyługowuje" więcej olejków eterycznych z owoców a tym samym uzyskany produkt jest jeszcze bardziej aromatyczny niż zasypany cukrem. Jest to podstawowa zasada sporządzania wszelkich nalewek: owoce muszą mieć kontakt z alkoholem a dopiero potem z cukrem. Proszę zwrócić uwagę na nazwę - tak naprawdę robicie Państwo "nasypkę" a nie nalewkę.
OdpowiedzUsuńW uzupełnieniu poprzedniego wpisu - przepraszam, przeczytałem przepis pobieżnie, teraz doczytałem się, że zalewacie Państwo jednak owoce wódką. To lepiej niż myślałem (że owoce zasypuje się cukrem a alkohol tylko do syropu a nie do owoców), ale jednak zalanie czystym alkoholem 65% PRZED zasypaniem cukrem daje największą ilość olejków w nalewce.
OdpowiedzUsuńNie żebyśmy czuli się urażeni, ale czasem trudno jest odpowiedzieć na komentarz , który ktoś pozostawia po "pobieżnym" przeczytaniu wpisu :):):)
Usuńale wracając do nalewki ...
pigwowiec - owocem bardzo twardym jest :) ...nalewka uzyskana podaną przeze mnie metodą / owoce + cukier - zlać + spirytus ... następnie wódka + owoców - zlać ... połączyć oba roztwory / pozwala wydobyć z niego znacznie więcej soku niż w metodzie , w której owoce najpierw macerują się w alkoholu ... a efekt końcowy to nalewka łagodniejsza w smaku , mniej "ostra" ...
która metoda jest lepsza ? :) można polemizować i degustować :):)
nie chciałabym jednak , abyśmy poszli w kierunku dyskusji " o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia " :):):)
niuanse smakowe - wszystko jest rzeczą gustu i indywidualnych upodobań ...nam najbardziej odpowiada smak nalewki uzyskanej w podany powyżej sposób :)
pozdrawiam serdecznie ...
Jasne, o gustach się nie dyskutuje. Oba przepisy są do siebie podobne. Aby wyczuć różnice między nimi należałoby jednocześnie sporządzić dwie nalewki - każdą w/g innego sposobu i porównać smaki.
UsuńCo do mojego "wywodu" na temat spirytusu jako lepszego rozpuszczalnika ługującego większą ilość substancji aromatycznych to "wiedzę" tę pozyskałem od mojego św. pamięci przyszywanego wuja, profesora farmakognozji, który z racji wykształcenia znał bardzo wiele sztuczek wykonywania różnego rodzaju ekstraktów, naparów, tinktur itp. pochodzenia roślinnego. Nie żebym chciał się nim chwalić, po prostu chciałem tę info przekazać dalej.
Inna ciekawostka: od niego nauczyłem się parzyć herbatę liściastą w taki sposób, że najpierw zalewa się ją na kilka minut odrobiną zimnej wody a dopiero potem traktuje wrzątkiem. Tak uzyskany napar jest bardziej esencjonalny i zawiera więcej herbaty w herbacie :-))). Zimna woda otwiera pory w suszonych liściach a gorąca je zamyka.
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie cenne uwagi / za te dotyczące parzenia herbaty również :) /
UsuńW tym roku już nie przygotuję nalewki z pigwowca według Twoich wskazówek , A TAKA "PORÓWNAWCZA DEGUSTACJA" BYŁABY BARDZO CIEKAWYM EKSPERYMENTEM :):):) ciekawym z "naukowego" punktu widzenia jak i samych doznań smakowych :):):)
Jeśli zechcesz podzielić się ze mną i czytelnikami mojego bloga wiedzą swojego wuja - czekam na informację tu lub pod adresem mailowym ...
pozdrawiam serdecznie ...
Twój przepis na pigwowcówkę jest w gruncie rzeczy bardzo podobny do mojego gdyż w obu przypadkach zalewamy owoce alkoholem. Pisząc ten pierwszy komentarz myślałem o takim sposobie: owoce+cukier - zlać + spirytus (bez kontaktu owoców z C2H5OH), który to sposób nie zapewnia pozyskania olejków eterycznych rozpuszczalnych tylko w alkoholu. Ty zalewasz wódką owoce (tyle, że po a ja przed cukrem) wiec jest OK. Choć z drugiej strony myślę, że ta kolejność może jednak mieć znaczenie bo nie jestem pewien czy przepuszczalność błony komórkowej komórek nasączonych cukrem jest taka sama jak nienasączonych. Wuj pewnie by wiedział ale już go nie zapytam :-(((. Tak czy inaczej to pewnie tylko niuans nie mający większego wpływu na smak.
UsuńA jak chodzi o wiedzę wuja to niestety otrzymałem ją pośrednio, od swojego ojca, którego "wuj" był przyjacielem i który zmarł gdy byłem jeszcze nastolatkiem a w tym wieku zainteresowanie nalewkami przejawiałem tylko od strony spiżarni gdzie były przechowywane (oczywiście po kryjomu). Czyli ta wiedza jest niestety mocno ograniczona :-(((
Czy owoce z pigwowca lekko zielone mogą być wykorzystane na nalewke, czy koniecznie muszą być żółte proszę o porade
OdpowiedzUsuńdo papierowej torby włóż te lekko zielone owoce pigwowca i dołóż do nich dojrzałe jabłka ... etylen , który wytwarzają dojrzałe jabłka przyśpiesza dojrzewanie innych owoców - powinno pomóc i Twoje owoce pigwowca "dojdą" :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńmam pytanko kiedy będzie ta 2 część ??
Jak zleję nalewkę do karafki ? :):):)
UsuńDawidzie , cały przepis został podany ... łącznie z procesem końcowej filtracji...
Część druga będzie zawierać jedynie zdjęć parę z poszczególnych etapów "produkcji" ...
Jeśli chcesz mogę Ci tu i teraz opowiedzieć jak nasza nalewka leżakuje sobie i dojrzewa ...
Ta druga część ukaże się na blogu w okresie przedświątecznym - nalewka na zimowe wieczory przy choince ...
oki u mnie też już leżakuje , a jeszcze troche i będzie brzuszkować :D pozdro
OdpowiedzUsuńna to brzuszkowanie czekamy niecierpliwie :):)
UsuńDotychczas robiłem malinówkę z rumem, wytrawną żurawinówkę oraz śliwówkę- ta ostatnia niezbyt. W tym roku dodatkowo skusiłem się na pigwówkę w eksperymentalny sposób. Zebrałem 4 kilogramy pigwowca. Część była nadpsuta (jak przejrzałe jabłka), choć i z tych wykroiłem dobre części owoców. Owoce oczyściłem z pestek i gniazd, a następnie zblędowałem. Wyszło nieco ponad 2 kilogramy rozdrobnionych owoców. Podgrzałem miód lipowy - 1 litr i zalałem nim owoce w trzech warstwach. Z obawy przed fermentacją już po paru godzinach rozrobiłem 1 litr spirytusu 96 procent z 0,5 litra miodu lipowego - na ciepło i zalałem owoce. Spirytus rozpuścił pozostały miód. Po tygodniu tj. wczoraj rozrobiłem kolejny litr spirytusu 96 procent na ciepło z pół litra miodu(lipowy) i szklanką wody, a następnie wlałem do nastawu. Całość wypełnia słój pojemności około 4 litrów. Nastaw już ma wspaniały aromat. Nalew zamierzam zlać za jakiś miesiąc. Owoce postaram się jeszcze dodatkowo bardziej rozdrobnić blenderem i wycisnę pozostały sok przez gazę (sprawdza się doskonale w przypadku żurawiny). Całość połączę i zapomnę na około 2 miesiące. Obawiam się jedynie, że nalewka może być nieco za mocna, ewentualnie rozcieńczę wódką. Mam jeszcze owoce pigwy (około 3 kilogramy) i jeśli ktoś ma ciekawy pomysł proszę się nim podzielić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że pamiętałeś by miodu nie podgrzewać powyżej 40 stopni Celsjusza ... w wyższej temperaturze traci swoje zdrowotne właściwości ...
UsuńFERMENTACJA owoców po zasypaniu ich cukrem - wiele osób się jej obawia ... myślę , że niesłusznie ... my nigdy nie mieliśmy takich problemów ... używaliśmy CZYSTEGO SŁOJA I UMYTYCH STARANNIE OWOCÓW I NIC NAM NIE FERMENTOWAŁO :):)
A co do pomysłu na wykorzystanie owoców pigwowca - ja z chęcią przygotowałabym sok z tych owoców ... smakuje cudownie - jako dodatek np do herbaty jest lepszy od cytryny ... taki sok można przygotować poprzez zasypanie owoców cukrem i odstawienie ich na kilka dni / tak jak w wypadku przygotowywania nalewki /
Właśnie zlałam obie części nalewki i będę butelkować.Już teraz jest doskonała, to co to będzie za kilka miesięcy (jeśli dotrwa!)Wymyśliłam i wypróbowałam jak wykorzystać owoce.Część (ze dwie garście) pokroiłam w kostkę i wrzuciłam do keksu wraz z innymi bakaliami.Keks wyszedł pyszny-polecam ! Resztę owoców włożyłam w słoiku do lodówki na "następny "raz.Nie wiem tylko jak długo można je przechowywać.
OdpowiedzUsuńTO JEST POWÓD DLA KTÓREGO WARTO PISAĆ BLOG :):):)
UsuńPodsunęłaś mi doskonały pomysł . Zastanawiałam się jak wykorzystać owoce , które pozostały po zrobieniu nalewki / moje też trafiły do lodówki :) /
Dzięki Tobie już wiem co z nimi zrobię :):)
Fajnie, że udało mi się troszkę odwdzięczyć Tobie za to, że umieściłaś taki doskonały przepis na nalewkę w Necie :)
Usuńa ja uwazam że pigwa jest lepsza od pigwowca,wymaga polowę mniej cukru,jest tańsza w zakupie,owoce częściej są wieksze,jest miększa,i jak dla mnie jest wystarczająco aromatyczna,owoce nie muszą być całe żółte,robiłem próby i owoce oliwkowo zółte też są dobre...
OdpowiedzUsuńAle to bardzo dobrze , że umiesz odnaleźć smaki , które Tobie najbardziej odpowiadają. O gustach się nie dyskutuje :)
UsuńJa uwielbiam intensywność i głębie smaków i dlatego robiąc nalewkę zawsze wybiorę pigwowiec , a nie pigwę.
Pozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńNo niestety pyszna była i nie doczekała , ale to był dopiero mój pierwszy raz
W przyszłym roku zrobię z 5 litrów , bo owoców u mnie w brud .
właśnie zlaliśmy nalewkę z pigwowca i wydaje sie być bardzo gęsta, sprawia wręcz wrażenie "tłustej" choć to niemożliwe. Jest poprostu zawiesista i ogromnie aromatyczna. CZY TO NORMALNE?
OdpowiedzUsuńTaka ma być. Ma dużo cukru a owoce są pokryte specyficznym woskiem . Wacław
UsuńJestem stary od nalewek [po dziadku mieliśmy swoją gorzelnie spir sur ]
OdpowiedzUsuńPOLECAM KOCHANE NALEWARKI PIGWOWIEC JAPOŃSKI NIE USUWAĆ PESTEK ! PODSŁUCHAŁEM ,ZROBIŁEM I ...ONIEMIAŁEM ZYSKAŁA I NA SMAKU I URODZIE Warto makuch po nalewce pozostawić pod obciążeniem i wycisnąć 'pozostałość ' spora!!! [można też metoda alembikową bo szkoda ducha co w nim zostaje !!!]
Polecam nalewke z pigwowca japońskiego BEZ ODRZUCANIA SZUPIN I NASION
OdpowiedzUsuńSpróbowałem i oniemiałem taka wspaniała się udała [ pozostałość alkoholu w owocach[znaczna ] oddestylowałem zalewając owce tak na cal wodą destylowana lub zdemi. [myślę ,ze wiecie w czym i jak to zrobić?! [można i "dest z parą wodną"
Witam. Czy spirytus użyty do przepisu to ten 95% czy nalewkowy 70%?
OdpowiedzUsuńDo nalewek używam spirytusu 70 %
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńZrobiłem jak napisałaś...Owoce i cukier...i.. czekałem kilka dni.. Niestety, zafermentowało mi... Niefajnie! Dobrze że zrobiłem tylko z 0,5 kg..tak na próbę... Teraz juz bede mądrzejszy i dodam nieco alkoholu jednak, by zalewa nie sfermentowała...tylko macerowała..
Nie czytałem wyżej wpisów, może ktos juz to napisał.. Jak dla mnie max 2 doby z samym cukrem, potem trzeba "chlapnąć" nieco alkoholu ..
Facet 45
Pozyskiwanie soku z owoców poprzez warstwowe zasypanie ich cukrem w słoju, pozostawienie na kilka dni w trakcie których należy potrząsać owym słojem i pilnować by owoce nie wystawały ponad poziom powstającego soku to metoda znana i ceniona przez wieki. Nasze babcie, prababcie i ich babcie właśnie w taki sposób robiły soki. Może i czasem któryś sfermentował, ale te babcine soki stały całymi miesiącami potem w butelkach. Duża stężenie cukru hamuje rozwój drożdży, a tym samym hamuje fermentację. To biochemia - nie wymyśliłam tego :)
UsuńTu niezwykle ważna jest higiena, konieczne jest wyparzenie słoja itp. Nie można do niego ciągle zaglądać i kosztować jak tam soczek smakuje. Ja nie twierdzę, że to robiłeś - to tylko przykład.Czasem nie sposób określić jaki czynnik biologiczny spowodował zepsucie się soku.
Nalewkę robiłeś z bardzo małej ilości owoców - może naczynie/słój było nieproporcjonalnie duże w stosunku do ilości owoców i sok ich nie przykrywał ?
My w ten sposób robimy nalewkę kolejny rok i nie fermentuje nam sok w słoju, a sama nalewka smakuje bosko :)
Witaj..! Chyba owoce były niedojrzałe i soku było za mało..lub cukru.. Tak czy inaczej, niczego nie smakowałem, a słoja nie wyparzyłem.. Drugie pół kilo przetrzymałem 1,5 doby a potem dodałem nieco alkoholu, tak z 200g 70%, trudno.. Nie chciałem utracić owoców, straciłem pewno nieco ze smaku i aromatu..
OdpowiedzUsuńRobię nalewkę w dokładnie ten sam sposób jest rewelacyjna :) aromatyczna, gęsta, dobrze rozgrzewająca :) i nie zdarzyło się nigdy by cokolwiek sfermentowało po zasypaniu owoców cukrem
OdpowiedzUsuńGdy zalejesz owoce wódką po zlaniu syropu, to czy zakręcasz słoik na te 3 tygodnie???Czy owoce po odcedzeniu z wódki do czegoś można jeszcze wykorzystać???I jeszcze jedno moje pytanie jakich użyć proporcji by nalewka była idealna jak dodaje spirytus 96%???Mam dodać go mniej a więcej wódki???
OdpowiedzUsuńSłoik zakręcam.
UsuńOwoce po odcedzeniu z wódki dodaję do ciasta ( jeśli zdążę i mąż mi wszystkich nie wyje ) ... przykładowy przepis na ciasto z ich użyciem jest na końcu tego wpisu
Ile dodać wódki ? To zależy jaką "moc" i jaki poziom słodkości lubisz w nalewkach. Musisz próbować :) Ja używam spirytusu 70 % wódkę 40 %.
Hej, mam pytanie:)
OdpowiedzUsuńgdy na 1kg owoców dodamy 1kg cukru, 0,5l wódki 40% i 0,5l spirytusu 95% to nalewka po tych 7mies będzie miała około 67%? :)
Próbowałam odnaleźć cień logiki w Twoim wniosku, ale dałam sobie spokój i poszłam napić się kieliszeczek nalewki ;)
UsuńUspakajam Cie - nalewka nie ma 67 % alkoholu :) Gdybyś nie zauważył, nie składa się jedynie z wymieszanego ze sobą spirytusu z wódka. W jej skład wchodzi również sok uzyskany z pigwowca i cukier.
hej!
OdpowiedzUsuńwłasnie jestem po zlewaniu znad osadu i oddzieleniu owoców od wódki i urywa normalnie d...:)
mój przepis opierałem na pani przepisie tylko owoców miełem 1,3kg i wódka mi ich nie przykryła wiec dokupiłlem jeszcze 0,5 sobieskiego i zalałem owoce:) a sok ze słoika zalałem spirytusem ale nie czystym a rozrobionym 0,300 ml wody
wiec składniki to :
1litr wódki sobieski
0,5 litra spirytus 96%
0.300 ml wody zwyklej kranówy z dzbanka brita:)
1,300 kg pigwowca różnej masci zółte zielone pokrojone w drobne wypestkowane
1 kg cukru
cukrem zasypałem owoce w słoiku dolałem 100ml spirytusu 50%(woda pół na pół ze spir.)
odstawiłem na 12 dni szczelnie zamkniete potrzasałem 2 do 3 razy dziennie żeby sok sie bardziej wymieszał z cukrem.
po 12 dniach odcedziłem sok od owoców(1 litr wyszedł)owoce zalałem 1 litrem wódki a sok zmieszałem ze spirytusem rozrobionym z 300 ml wody wszystko zamkniete szczelnie odtawione na 12 dni
po tym czasie odlałem wódke od owoców przez gaze spirytus z sokiem zlałem delikatnie znad osadu( dosc sporo go było)
polączyłem wszystko razem odlałem kieliszek:)walnąłem lufe i sie zakochałem:)a co dopiero po 3 i 6 i 12 miesiacach:)
zlałem do 3 litrowego balonika i zaniosłem do piwnicy zebym tego nie widzał )
po 3 miesiacach zleje znad osadu i załaduje w butelki
w piwnicy mam 8 stopni podobno nalewki to lubia :)
Przepis to jedynie baza i dobrze, ze właśnie tak go traktujesz :)
UsuńZ nalewkami domowymi trzeba eksperymentować by uzyskać swój ulubiony smak, aromat i moc (a i tak co roku wyjdzie nam trochę inna zależnie od soczystości i kwasowości owoców). To w ich robieniu jest równie fajne jak samo ich późniejsze spożywanie.
U nas stoi jeszcze roczna i dwuletnia nalewka; choć tą ostatnią udało mi się zachować jedynie w ilościach "aptekarskich" do celów nazwijmy to degustacyjno-porównawczo-naukowych ;) Smakują genialnie !
Przepis na konfiturę do herbaty z (OWOCÓW POZOSTAŁYCH PO NALEWCE)
OdpowiedzUsuńCzas przygotowania 35 minut.
Owoce zalać wodą i zagotować - gotować około 10 minut (aż zmiękną)
Blenderować,
Przetrzeć przez gęste sitko (pozbywamy się skór),
Dodać cukier około 1 kg na 2 kg owoców,
Gotować około 5 minut (mamy rozpuścić cukier ),
Wlewać do słoików zakręcić, postawić do góry dnem,
Smacznego,:)
Cześć!
OdpowiedzUsuńjestem już na ostatnim etapie z Twojego przepisu - łączenie roztworów i zlewanie do butelek (i teraz "tylko" to czekanie...) i już teraz nalewka smakuje obłędnie! Chciałam się podzielić swoim doświadczeniem nt. pierwszego etapu - wstawiłam 2 słoiki z owocami zasypanymi cukrem (dokładnie wg przepisu, bez alkoholu) i po 8 dniach w jednym z nich zaczęły pojawiać się bąbelki - ale ZAPOMNIAŁAM GO WYPARZYĆ przed zasypaniem owoców, więc pewnie dlatego zaczęły fermentować :( Z drugim było wszystko ok, więc zrobiłam nalewki w oddzielnych butelkach i zobaczymy co z tego wyjdzie - teraz, po 3 tyg w wódce, owoce z obu smakują tak samo więc chyba lekka fermentacja im nie zaszkodziła :p
Wielkie dzięki za przepis, już nie mogę się doczekać aż nalewki dojrzeją, a za rok na pewno też z niego skorzystam! :)
z pigwowca robiłam też soki, a owoce po wymoczeniu w cukrze zalałam surową wodą 1:1. Na kg owoców 1 kg wody - nie litr. Dodałam łyżeczkę cukru odstawiłam na m-c codziennie mieszając... i takiego aromatycznego octu winnego jeszcze nie spotkałam. Robiłam jabłkowy, winny, z dzikiej róży, ale ten z pigwowca jest obłędny.
OdpowiedzUsuńBaaardzo to wszystko ciekawe.Czytam i podziwiam.Moze się skuszę w tym roku zrobić nalewkę.Patrze codziennie pzez okno na mój obsypany owocami krzak i zbieram się a odwagę.Duzo tego będzie i chciałabym zrobić tez konfiturę- jakies pomysły? Pozdrawiam , Ewa
OdpowiedzUsuńEwo, przepis na konfiturę z owoców pigwowca ktoś podał w komentarzach nieco wyżej :)
UsuńPierwszy raz robię, jestem na pierwszym etapie i mam takie pytanie. Czy mogę otworzyć słoik np po 2 dniach i dosypać cukru?
OdpowiedzUsuńwarto otwierać ogólnie słoik ponieważ owoce fermntują i dobrze jest wypuszczać gaz... poza tym możesz dosypać cukru, spokojnie rozpuści się...
UsuńWitam.A czy ktoś mógłby mi doradzić jakich proporcji użyć do czystego soku z pigwowca wyciśniętego prasą. Sok mam w worku 5l bez cukru oczywiście, hermetycznie zamknięty.
OdpowiedzUsuńJeżeli wyciska się sok z owoców(jakichkolwiek) i łączy się z alkoholem to otrzymujemy wódkę owocową, a nie nalewkę, która jest zdecydowanie smaczniejsza i zdrowsza od wódki smakowej. Aby otrzymać nalewkę owoce MUSZĄ być macerowane przez alkohol!. Koniecznie!.....Jeżeli masz tylko sok to trzeba oczywiście dodać cukier( miód) i alkohol oraz jak ktoś lubi to także: cynamon, goździki, skórkę pomarańczy itd. Ilości to sprawa indywidualna. Ja nie lubię słodkich nalewek więc dodałbym na początek 1kg cukru a później spróbował - jeżeli jest za mało słodka dodałbym jeszcze trochę i po zmieszaniu i odczekaniu doby sprawdziłbym czy słodkość mi odpowiada. Z alkoholem sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, bo dodając do soku czysty spirytus może dojść do zmętnienia. Radziłbym najpierw dodać 0,5 litra wódki 40% do soku z cukrem a później dodać spirytus z wódką rozcieńczony do 80% ( to ok. 1 litr spirytusu 96% i 0,35 litra wódki 40%). Problem jest taki, że jeżeli chcemy otrzymać klarowną wódkę o mocy ok 50% to powinniśmy dodać spirytusu trochę ponad dwa razy więcej od ilości soku z cukrem(miodem). Ponieważ nie chcemy mieć mętnej nalewki musimy dodać więcej alkoholu o mniejszej ilości "procentów" co spowoduje znaczne rozcieńczenie wódki i zmniejszy się jej esencjonalność a wiec i smak. Należy koniecznie pamiętać, że zawsze łącząc płyny wlewamy płyn o większym stężeniu alkoholu do płynu o mniejszej zawartości "procentów". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd czasu, kiedy w 2016r. pierwszy raz zrobiłem pigwówkę wg przepisu takiego jak tutaj polecany, pomimo pracochłonności wynikającej z "pestkowania" owoców, co roku ją robię. Jest znakomita, co potwierdzają wszyscy znajomi, nawet ci, którzy mówìą, że nie lubią słodkich wódek i nalewek.
OdpowiedzUsuńmam pytanie czy jezeli owoce beda staly tyle dni w cieplym czy nie sfermentuja?
OdpowiedzUsuńWitam czy to możliwe że sok odparował lub ponownie wsiąkł w owoce? Zapytam owoce cukrem i zakręciłam słoik. Soku zrobiło się dużo. Później zamiast zakrętki umiescilam ściereczke i soku "ubyło" - nikt nie wypił ;-) z góry dziękuję za odpowiedź!
OdpowiedzUsuńhej, mam pytanie nieco odbiegające od tematu- podobają mi się te kieliszki na zdjęciu- czy mozna się dowiedzieć jakiej sa produkcji? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię moją pierwszą nalewkę. Po oczyszczeniu i pokrojeniu miałem 1,5kg owoców, które zasypałem 750g cukru. Wyszedł z tego równo litr soku. Teraz moje pytania:
OdpowiedzUsuńIle soku macie z takiej ilości owoców?
Jak wygląda sfermentowana pigwa? W mojej np. przez 5 dni nie pojawiły się bąbelki. Zastanawia mnie zapach, który jest inny od całych owoców. Czyżby charakterystyczny aromat miała skórka? Jednak bezpośrednio po pokrojeniu i zasypaniu cukrem był taki sam jak obecnie.
Skoro wyszedł mi litr soku postanowiłem podzielić wszystko (sok i owoce) na pół i jedną część zalać 0,5 litra wódki by otrzymać słabszą nalewkę, zaś drugą 0,5 litra spirytusu nalewkowego 60%. Czy sama wódka nie jest za słaba?
Rafał
Chciałam zapytać czy jest istotne przy łączeniu obu nastwów, który do którego wlewamy tj. czy ten ze spirytusem do tego z wódką czy odwrotnie? a może to nie ma znaczenia - nie wiem?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło, Lui
pigwówka jest świetna!
OdpowiedzUsuńod lat kilku robię to nalewkę i jest najlepsiejsza polecam .
OdpowiedzUsuńod lat kilku robię to nalewkę i jest najlepsiejsza polecam .
OdpowiedzUsuń