PASZTET DZIADKA TADKA
Nikt w naszej rodzinie nie umie zrobić tak dobrych domowych wędlin jakie robi Dziadek Tadek / choć wielu już próbowało / :):)
Pasztety, rolady, pieczenie, kiełbasy - nie wyobrażam sobie bez nich świątecznego stołu.
W swoje wielkie dłonie Dziadek bierze drobnego kurczaczka i z niezwykłą sprawnością wyluzowuje mięso z kości. Później kurczaka faszeruje i piecze.
Muszę kiedyś podejrzeć jak to robi "krok po kroku" :)
Dziś przepis na pasztet Dziadka Tadka.
Upiekłam go własnoręcznie według Dziadkowego przepisu stosując się do wszystkich jego wskazówek / tylko śliwki od siebie dodałam /.
Moi synowie orzekli :
- Mamusiu, dziadek robi lepszy, ale nie martw się, twój też jest baaaardzo dobry :)
I właśnie to jest najpiękniejsze w naszych wspomnieniach z dzieciństwa. To, że żaden pasztet nie będzie smakował tak wspaniale jak pasztet Dziadka; to, że nikt tak dobrego sernika jak Babcia nie upiecze; żaden barszcz z uszkami nie będzie smakował jak ten przez mamę przygotowany na Wigilię i żadna choinka nie będzie tak cudownie pachniała jak ta w rodzinnym domu :)
Własnie takich wspomnień życzę Wam i Waszym dzieciom :)
A mój pasztet...mój pasztet też im smakuje :)
Jedną z czterech upieczonych przeze mnie foremek już zjeść zdążyli i zgodnie z moim mężem wszyscy twierdzą, że to tylko tak w ramach przedświatecznego testowania ;)
PASZTET DZIADKA TADKA
SKŁADNIKI :
Z podanych proporcji powstają trzy foremki pasztetu o wymiarach 27 cm / 8 cm - wielkość foremek zmierzyłam u ich podstawy /
* 1 kg podgardla
* 1,5 kg wątróbki z indyka
* 5 nóżek z kurczaka
* 1 udziec z indyka
* 3 duże bułki / wodne /
* 3 jajka
* 2 cebule
* 2 marchewki
* 2 pietruszki
* 1 mały seler
* 3 listki laurowe
* 6 ziaren angielskiego ziela
* łyżeczka ziaren czarnego pieprzu
* łyżeczka soli
* gałka muszkatołowa , sól , pieprz do smaku
* 200 g śliwek suszonych / kupiłam dość miękkie, lekko wędzone węgierki /
* tarta bułka do obsypania foremek do pieczenia
WYKONANIE :
* Nogi z kurczaka i udziec z indyka myję dokładnie i usuwam z nich skórę.
* Umyte podgardle kroje da mniejsze kawałki.
* Drób i podgardle wkładam do garnka, wlewam wodę tak by je przykryła, dodaję obrane warzywa i przyprawy / ziarna pieprzu, ziele angielskie, liście laurowe i sól /
Gotuję na małym ogniu do momentu, aż mięso będzie odchodziło od kości.
* Wtedy do gotującego się wywaru wrzucam umyte i oczyszczone wątróbki. Pa dwóch minutach od ponownego zagotowania się wywaru wyłączam ogień pod garnkiem.
* Mięso, wątróbkę, podgardle i warzywa wyjmuję z wywaru.
* Wywar studzę. Po ostudzeniu zbiera się na jego powierzchni warstwa tłuszczu. Zdejmuję ją, ale nie wyrzucam. Posłuży mi ona za chwilę do natłuszczenia foremek, w których upiekę pasztet.
* Śliwki zalewam gorącym wywarem z mies i warzyw. Pozostawiam je w nim do przestudzenia.
* Podgrzanym wywarem zalewam bułki rozdrobnione na mniejsze kawałki. Po chwili wyciągam je i odciskam.
* Wszystkie przestudzone składniki pasztetu, oraz namoczoną i odciśniętą bułkę mielę w maszynce o dużych oczkach. / Można pominąć warzywa i zmielić jedynie mięsa i bułkę /
* Dodaję jajka
* Wszystkie składniki bardzo dokładnie mieszam i zaczyna się najtrudniejszy moment - czyli doprawianie :)
Doprawiam solą, świeżo zmielonym pieprzem i utartą gałką muszkatołową. Przypraw nie żałuję - gotowy pasztet musi mieć "charakter" :)
* Foremki smaruję odłożonym wcześniej tłuszczem, który zebrał się na powierzchni ostudzonego wywaru z mięs i warzyw. Obsypuję je potem tartą bułką.
Nakładam warstwę pasztetowej masy, układam na niej lekko odciśnięte, pokrojone na mniejsze kawałki śliwki / ilość śliwek dostosujcie do waszych upodobań / i ponownie nakładam masę mięsną. Wierzch delikatnie ugniatam i wyrównuję. Dekoruję go żurawiną i śliwkami.
Piekarnik nagrzewam do 180 stopni Celsjusza.
Pasztet piekę przez 55 minut.
Studzę i wkładam na noc do lodówki.
ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
ZOBACZ WSZYSTKIE NASZE RODZINNE PRZEPISY KULINARNE ZWIĄZANE ZE ŚWIĘTAMI BOŻEGO NARODZENIA
Wspaniale wygląda :) Aniu-życzymy Tobie i Twoim bliskim wspaniałych świąt....bo smaczne to one z pewnością będą :) Specjalne życzenia dla Dziadka :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Wam za życzenia :)
UsuńWszystkiego dobrego dla Was Małgosiu i Piotrze.
Jak pięknie wygląda ten pasztet po upieczeniu!
OdpowiedzUsuńFajnie, gdy każdy ma jakąś specjalność, którą robi na święta, potem wszystkie te smakołyki na jednym stole są powodem do radości, wspomnień, żartów, śmiechów a zjedzone doładowują potężną dawką miłości :)
Takie wspomnienia spotkań przy wspólnym rodzinnym, świątecznym stole bardzo wzmacniają rodzinne więzy.
Usuńgdybyś szukała chętnych to moja rodzina się zgłasza do testowania drugiej foremki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOd wczorajszego popołudnia moje chłopaki wzięły się za testowanie świątecznego chleba z orzechami i żurawiną wg przepisu Amber z bloga "Kuchennymi drzwiami" , Testują i testują :):)
Ależ pysznie wygląda, zazdrosze Ci takiego urozmaicenia na świątecznym stole:-)
OdpowiedzUsuńStaramy się, żeby Święta były wyjątkowe. Nie chodzi o to by było "na bogato", ale by pojawiły się potrawy tradycyjnie przygotowywane na święta w naszej rodzinie, żeby te receptury "ocalić od zapomnienia".
UsuńJa rowniez zglaszam rodzine do testowania drugiej foremki :) Pasztet wyglada wybornie :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńPysznie wygląda! Tak też pewnie smakuje! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilo :)
UsuńWygląda wspaniale. Chętnie bym ci podkradła kawałek tych pasztetowych rarytasów :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę :) Pasztetu ci u nas dostatek :):)
UsuńZbieraj Aniu, zbieraj te receptury, bo to największy skarb w domu! Skorzystam z przepisu Dziadka Tadka kolejnym razem, bo swoje pasztety - nota bene z żurawiną także - już upiekłam, u mnie w rodzinie piekła Babcia Irenka, ale nie zdążyłam zapytać ją o przepis niestety...
OdpowiedzUsuńcałuję!
Moja Babcia też miała na imię Irena :)
UsuńW życiu chyba już tak jest, że nigdy nie zdążymy innych o wszystko zapytać, bo pytania rodzą się w nas z czasem...
nie ma nic lepszego jak taki domowy pasztet :) u mnie rodzice się w tym specjalizują :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, ja nie potrafię zrobić wielu rzeczy tak dobrze jak moja mama! może kiedyś mi się uda :)
Życzę zdrowych i spokojnych Świąt :)
Łucja, my po prostu wiele rzeczy robimy inaczej niż nasze mamy ... nie wiem czy gorzej, po prostu inaczej :)
UsuńJa baaardzo lubię pasztet z suszonymi śliwkami. No i oczywiście te domowej roboty, bo te sklepowe mi w ogóle nie podchodzą ;)
OdpowiedzUsuń