zupa laksa...bo z gotowaniem jest jak z seksem
Bo z gotowaniem jest jak z seksem - musi być w tym ogień, fantazja i zmysły. Jedno i drugie wiąże się z uczuciem pożądania i z przyjemnym nasyceniem. Pobudza i stymuluje. Pozwala nam oddziaływać na zmysły innych. Angażuje wzrok, smak, węch, dotyk, a nawet słuch. Tak, słuch również :) Tak "od kuchni" na to spójrzcie: w upalny dzień odgłos nalewanej z dzbanka do szklanki lemoniady i to postukiwanie o siebie kostek lodu sprawia, że od razu budzi się w nas większe pragnienie; a skwierczenie jajek na bekonie o poranku - gdy ten odgłos dobiega do nas z kuchni apetyt od razu zaczyna w nas buzować.
Życie składa się z tysięcy zwykłych chwil; z codzienności-nudności-powinności. Jest takie, jakie sami je widzimy. Spójrzcie więc inaczej ! Sprawcie by te zwykłe chwile wzmacniały więzi, a nie źródłem nudy i rutyny się stawały. Codziennie gotujecie - zróbcie to czasem razem. Wspólne poszukiwanie ulubionych smaków, doprawianie, wspólne ciasta zarabianie - jest w tym tyle zmysłowości ! Delektujcie się tym, celebrujcie wspólne chwile, nacieszcie zmysły zapachami, kolorami, odgłosami !
Życie nabiera wtedy więcej smaku !
Dziś przepis na zupę, która zmysły cudownie pobudza :)
Ogień, który jest w niej musicie sobie dozować według własnych upodobań, bo jeśli przedawkujecie chili to przestanie być ona źródłem cudownych smakowych doznań i niczym sport ekstremalny tchu was pozbawi :)
ZUPA LAKSA
Jest niezwykle popularna w południowo-wschodniej Azji.
Istnieje bardzo wiele wariantów tego dania. Dwa podstawowe jego rodzaje to: curry laksa - czyli zupa na bazie mleka kokosowego i curry oraz asam laksa, którą przygotowuje się z ryb i doprawia na kwaśno.
Dziś zapraszam was na naszą wariację na temat CURRY LAKSA z krewetkami, kurczakiem i całym bogactwem innych składników, które wszystkie zmysły pobudzają :)
składniki :
/ proporcje na 10 porcji /
* 1,5 łyżeczki Samba Oelek (ognistej indonezyjskiej przyprawy z papryczek chili) zamiennie możecie użyć 2 papryczki chili
* 3 łyżki oleju (użyłam rzepakowego z pierwszego tłoczenia)
* 2 duże ząbki czosnku
* skórka otarta z 1 limonki
* 700 g mięsa z piersi z kurczaka
* korzeń imbiru - kawałek o długości około 5 - 6 cm
* 5 kawałków trawy cytrynowej najlepiej świeżej lub z zalewy
* 15 g suszonych grzybów mun
* 1 duża papryka żółta
* 1 duża papryka czerwona
* 2,5 l bulionu drobiowego
* sok z 1 limonki
* 2 łyżki brązowego cukru
* 2 łyżki curry
* 2 łyżki sosu sojowego
* 2 - 3 łyżki sosu rybnego
* 1,5 puszki mleczka kokosowego / każda po 450 ml /
* 300 g kiełków fasoli mung
* 200 g pędów bambusa (użyłam naturalne pędy bambusa w zalewie)
* 700 g mrożonych krewetek tygrysich
* pęczek kolendry
* 300 g azjatyckiego makaronu jajecznego lub makaronu ryżowego
WYKONANIE :
* Przygotowujemy warzywa :
- obrany korzeń imbiru kroimy w cieniutkie słupki; paprykę żółtą i czerwoną kroimy w paski
- suszone grzyby mun zalewamy wrzącą wodą, moczymy przez około 10 minut, odcedzamy i kroimy na mniejsze kawałki
- pędy bambusa, kiełki fasoli mung i trawę cytrynową odcedzamy z zalewy.
* Na tarle o drobnych oczkach ścieramy skórkę z 1 limonki
* Kroimy w paski mięso z piersi kurczaka.
* Przygotowujemy makaron według przepisu na opakowaniu.
* W dużym garnku rozgrzewamy olej. Podsmażamy na nim Samba Oelek. Jego ilość musicie dostosować do własnych upodobań. Musicie ją dawkować ostrożnie. Jeśli lubicie naprawdę barrrrdzo ostre dania - możecie dodać odrobinę więcej. Pamiętajcie - dodać zawsze można, odjąć już nie :)
* Dodajemy rozgniecione w wyciskarce 2 ząbki czosnku i skórkę otartą z limonki - mieszamy i wrzucamy kawałki kurczaka. Smażymy ok 4 - 5 minut i dodajemy pokrojone papryki (żółtą i czerwoną), grzyby mung i imbir pokrojony w cieniutkie słupki oraz trawę cytrynową (nie kroimy jej - po ugotowaniu wyławiamy ją z zupy). Smażymy przez kolejne 4 minuty często mieszając.
* Wlewamy bulion drobiowy, mleczko kokosowe, sos rybny i sojowy, sok z limonki, cukier i curry. Zagotowujemy.
* Dodajemy krewetki i gotujemy około 10 minut.
* Wyjmujemy trawę cytrynową. Spełniła już swoją rolę - oddała swój smak i aromat naszej zupie. Dodawana w całości jest niesmaczna, łykowata.
* Wrzucamy kiełki fasoli mung, kawałki pędów bambusa. Po ponownym zagotowaniu nasza zupa jest gotowa.
Na miseczki nakładamy przygotowany wcześniej makaron. Zalewamy go gorącą zupą i posypujemy świeżą kolendrę.
zupa kolorowa i na pewno bardzo smaczna, opis świetny:)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę genialna w smaku - pikantna, niezwykle aromatyczna; czasem coś w niej lekko chrupie "pod zębem" :)
UsuńGorąco polecam !
Uwielbiam takie zupki. Moi rodzice zawsze nas raczą nimi, a sama jeszcze się za nie nie zabrałam. No jak jeszcze z takimi skojarzeniami i porównaniami to nic dziwnego, że mylisz mleka;-)) I zganiasz na zmęczenie...;-))
OdpowiedzUsuńJak się zacznę tłumaczyć to się pogrążę :):):)
UsuńO rety rety, wygląda wspaniale! Ostra i egzotyczna.. Na pewno idealna na chłodniejsze dni...
OdpowiedzUsuńFenomenalnie rozgrzewa !
Usuńależ apetyczna ta zupka! koniecznie do wypróbowania dla takiego smakosza klimatów curry jak ja:D bomba!
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco ! U nas w domu ta zupa jest hitem :)
Usuńzupa wygląda wspaniale i moje zmysły już pobudziła :) nigdy takiej nie jadłam ale mam nadzieję że to nadrobię!
OdpowiedzUsuńSpróbuj Łucjo jeśli nie w domu to w dobrej restauracji. Naprawdę warto. Zupa laksa genialnie smakuje i rozgrzewa zmysły :)
Usuńwyglada niezwykle apetycznie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zdjęcia to w pełni oddają ale zupa jest naprawdę pyszna :)
UsuńAniu, cudowny wpis. Widzę męskie dłonie na zdjęciach, wiec w Twoim wypadku to nie czcze gadanie / pisanie. :)))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zupy z mlekiem kokosowym , curry... Na pewno skorzystam z Twojego przepisu. :)
Uściski.
Alucha, ja polecam na blogu tylko sprawdzone przez nas przepisy / te kulinarne i te na życie też ;) :) /
UsuńWcale w to nie wątpię. :)))
UsuńWspaniałe smaki :-) Zupa zapowiada się pysznie :-)
OdpowiedzUsuńTo zupa " z pazurem " :)
UsuńMój mąż kocha takie zupy. Aniu spisałam już składniki i niebawem ją ugotujemy:-)
OdpowiedzUsuńTo ugotujEMY podoba mi się najbardziej :):)
UsuńMiłego gotowania Wam życzę ;)
cudowna ,kolorowa, bajka. juz czuje ten zapach i smak.
OdpowiedzUsuńMy już za jej smakiem i aromatem tęsknimy - w ten weekend gotujemy ją znowu :)
UsuńOj coś pysznego tu widzę:) Nie jadłam ale jestem bardzo ciekawa smaku...
OdpowiedzUsuńA z tym seksem to się zgadzam;]
Wypróbuj kiedyś. Ta zupa warta jest grzechu :)
UsuńChętnie bym spróbowała takiej zupy ! Wygląda cudownie !
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam !
UsuńZupa wygląda bardzo apetycznie i moje zmysły zostały pobudzone w 100%. Najlepszego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu :)
UsuńTa zupa wyjątkowo działa na zmysły !
Ja tam się czuję przyjemnie połechtana za pośrednictwem doznań wyłącznie wzrokowych, powodowanych Twoimi zdjęciami, aż strach pomyśleć, co by było, gdyby dołączyły pozostałe zmysły...
OdpowiedzUsuńAzjatyckie rozwiązania pasują mi do zimy, też się do nich skłaniam :)
To ta moc przypraw i bogactwo smaków, aromatów, barw azjatyckiej kuchni tak cudownie zimą ogrzewa; pobudza zmysły gdy wokół szaro i zimno.
Usuńmmm pycha, dla mnie na bardzo ostro proszę:)
OdpowiedzUsuńTo lubisz Olu tak jak my :)
UsuńFantastyczna zupa, nazwa jeszcze lepsza :P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLaksa - to oryginalna nazwa zupy malezyjskiej :)
Usuńno to poszalałaś ! i z zupą i opisem, na moje zmysły podziałałaś i to bardzo, tyle składników w tej zupie, aż mi trudno ogarnąć jak cudownie musi smakować :)
OdpowiedzUsuńodrobina szaleństwa nie zaszkodzi / ani w życiu ani w kuchni / :):)
UsuńNazwa kusząca, a zupa musi być znakomita - moje smaki więc do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńSmaków i aromatów bogactwo w tej zupie. Zachęcam - spróbuj :)
UsuńZupka z charakterem:))))
OdpowiedzUsuńI to z silnym charakterem :):)
UsuńTo zdecydowanie moje smaki:) Muszę sobie koniecznie taką zrobić.
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Idealnie rozgrzewa zimą.
UsuńWyglada smacznie :))
OdpowiedzUsuńWspaniały wstęp! A przepis na pewno wykorzystamy...;)!
OdpowiedzUsuńDzięki Dorota :)
UsuńI szczerze polecam te zupę
Zupka ladna, ale gdzie tu laksa? Nazwa zupy pochodzi wlasnie od pewnej rosliny, Persicaria odorata, ktorej liscie badz pasta z nich sa niezbednym skladnikiem laksy. Zupa laksa bez laksy to jak makowiec z kasza jaglana zamiast maku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nuoc Mam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZUPA SUPER !!! WŁAŚNIE ZJEDLIŚMY Z MĘŻEM ,SMAKUJE JAK WSTĘP DO TEGO PRZEPISU :-)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ...
Boska!!! Robię w wend już 3 raz. W życiu nie jadłam lepszej
OdpowiedzUsuńIza