Podróż na 100 stóp - recenzja filmu
Krytycy filmowi szufladkują ten obraz jako film kulinarny; food movie. Dla mnie to jednak bardziej film o tolerancji i akceptacji, a samo jedzenie i gotowanie jest niezwykle inspirującym dla widza tłem opowiedzianej tu historii.
Tytułowe 100 stóp to odległość jaka dzieli dwie restauracje. To zaledwie szerokość ulicy, ale aby ją pokonać bohaterowie filmu muszą przejść mentalną podróż. To niełatwe, bo pochodzą z dwóch diametralnie różnych światów i dzieli ich wszystko : kultura, religia, temperament, wyczucie smaku, upodobania, przyzwyczajenia, styl życia, postrzeganie znaczenia rodziny i kuchnia ( co jest kluczowe dla tego filmu ).
Jak sobie z tym poradzą ? Tego wam nie zdradę :)
Odnaleźć się w nowym kraju to niełatwe, zwłaszcza gdy jest się postrzeganym jak "obywatel gorszej kategorii", jak ktoś kto może być co najwyżej pomocnikiem kucharza, a nie szefem kuchni. Poznać, zrozumieć i asymilować kulturę innego narodu - to jeszcze trudniejsze. Nasz bohater musi jeszcze zmierzyć się dodatkowo z zupełnie obcymi mu smakami francuskiej kuchni. Ma dobrą nauczycielkę. To od niej uczy się, że smak trzeba najpierw odszukać i poczuć w swoim sercu, a dopiero potem można gotując próbować wydobyć go w garnku.
"W smakach zaklęte są wspomnienia". Potrawy przywołują je poprzez swoje aromaty, smaki i barwy; przenoszą naszą pamięć do chwil odległych; budzą w nas tęsknotę za ludźmi i miejscami z naszej przeszłości. Być emigrantem, tęsknić za domem rodzinnym, wzruszyć się do łez czując smak potraw ojczystej kuchni - dla wielu Polaków to nieobce uczucia i może dlatego łatwo nam zrozumieć co czuje bohater filmu w chwili, gdy pozornie osiągnął już w zawodzie wszystko i "bogiem kuchni" się stał.
Niech was nie zraża to, że film porusza trudne tematy. Oglądając go w ogóle tego nie odczujecie. To ciepła, opowiedziana z humorem historia. Takie lekkie kino, chwilami może nawet zbyt "cukierkowe".
/ kadr z filmu "Podróż na 100 stóp"; źródło Gazeta.pl /
Na ekranie spotykają się gwiazdy europejskiego kina i bollywoodzcy aktorzy. Dla wielu widzów pewnym zaskoczeniem może być fakt jak doskonały duet stworzyli i jak ciekawym może być taki aktorski pojedynek. Helen Mirren, zdobywczyni Oscara za rolę Królowej Elżbiety II ( The Queen , 2006 r. ) wcieliła się tym razem w postać Madame Mallory, królowej francuskiej gastronomi. Grą aktorska i wrodzoną klasą udowodniła, że "królowa może być tylko jedna" !
Od pięknej Charlotte Le Bon, filmowej Marguerite, nie sposób oderwać oczu.
W aktorskiej grze nie ustępują im bollywoodzcy aktorzy wcielający się w postacie ojca i syna - Om Puri i Manish Dayal. Od pierwszych kadrów filmu budzą sympatię widzów.
/ kadr z filmu "Podróż na 100 stóp"; źródło Gazeta.pl /
Reżyser Lasse Halström ( autor niezapomnianej "Czekolady" ) ekranizując powieść Ricarda C. Moraisa zabiera nas na wyprawę do świata smaków. Niezwykle plastycznie i sugestywnie pokazuje świat indyjskiej i francuskiej kuchni. Wzbudza w widzach autentyczny głód i ciekawość nowych smaków; aż chce się wszystkiego skosztować, utonąć w tych aromatach i na własnym podniebieniu odczuć teksturę dań.
Kurczak tandoori kontra gołębie z truflami - idźcie do kina i sami oceńcie jaka kuchnia i temperament są wam bliższe lub tak jak bohaterowie filmu uznajcie, że wcale wybierać nie trzeba :)
Jesteście ciekawi smaku indyjskiej kuchni ?
Zapraszam do lektury : Ganesh - prawdziwy smak indyjskiej kuchni
Ja właśnie czytam książke a dopiero potem wybiore się na film :) Jak narazie zapowiada się obiecująco :)
OdpowiedzUsuńTo chyba najwłaściwsza kolejność :)
UsuńOglądając film fajnie jest móc skonfrontować własne wyobrażenia o książce z wizją reżysera.
Szykuję się na ten film, lubię Helen Mirren i lubię oglądać, jak inni gotują :)
OdpowiedzUsuń