PRZEPISY NA MIŁOŚĆ I ZBRODNIĘ SALLY ANDREW RECENZJA KSIĄŻKI
Codzienna pogoń za tysiącem spraw okrada nas z czasu tylko
dla siebie, z chwil przeznaczonych na relaks, na wyciszenie myśli. Zawsze coś
jest ważniejsze, coś trzeba zrobić w pierwszej kolejności. Ciągle żyjemy z
przeświadczeniem że mnóstwo niezwykle ważnych rzeczy umknie nam bezpowrotnie jeśli choć na
chwilę zwolnimy tempo. Wszechogarniający natłok informacji sprawia, że żyjemy w
ciągłej gotowości do działania. Zamiast odpocząć w ciszy szukamy coraz
mocniejszych, intensywniejszych bodźców by się zrelaksować. I przestaliśmy
czytać książki (tak przynajmniej podają statystyki). Brakuje nam na to czasu i
chęci. Rośnie nam całe pokolenie, które woli uciekać w cyberprzestrzeń niż
zatopić się w lekturze. Aby ten trend odmienić mamy wiec dla was, drodzy czytelnicy naszego bloga, kilka
propozycji literackich. To książki, które świetnie czytało nam się tego lata
gdy w cieniu jabłoni rozkładaliśmy się na zielonej, pachnącej trawie uciekając przed
całym światem w literacką fantazję i literaturę faktu.
Jako pierwszą proponujemy wam książkę „Przepisy na miłość
i zbrodnię” autorstwa Sally Andrew.
Jej bohaterką jest Maria van Harten, czyli tannie Maria.
Mawia ona, że: „Życie przypomina rzekę, której nurtu nie można zatrzymać i
która wije się prowadząc od śmierci do miłości. Raz jedno, raz drugie, i tak na
przemian. Jednak mimo, że życie jest jak rzeka wielu ludzi potrafi żyć nie
zanurzając się w wodzie.”
Jakże smutna to prawda.
"Przepisy na miłość i zbrodnię" to jedna z tych powieści, które pomagają
nam rozbudzić w sobie apetyt na życie i dają nam impuls by odnaleźć w sobie odwagę;
by podążać za marzeniami; by stać się kimś, kim naprawdę chcemy być; by żyć tak,
jak podpowiada nam serce, a nie jedynie spełniać czyjeś oczekiwania wobec nas, bo nigdy nie jest za późno by wreszcie zacząć żyć pełnią życia.
„Otwórz serce i
uwolnij miłość”
Nie dla każdego jest to proste zadanie. Bohaterka tej książki,
tannie Maria, ma za sobą ciężkie doświadczenia
życiowe i bardzo trudne małżeństwo. To „kobieta po przejściach”. Żyje w
przeświadczeniu, że miłością los jej nie obdarował i już nie obdarzy (czy ma
rację, przekonajcie się sami czytając tę książkę). Nie odebrało jej to jednak
pogody ducha, ciekawości świata, otwartości na ludzi i ich problemy. Uwielbia
również gotować i prowadzi kącik porad kulinarnych w lokalnej gazecie. Dla niej
jedzenie jest jak terapia. Z przekorą mawia do siebie: ”czy miłość jest
naprawdę czymś lepszym od zadowolenia, jakie czujemy po zjedzeniu pysznego
posiłku?” Potrafi z uwagą wsłuchiwać się w problemy innych ludzi. Z niedaną każdemu
empatią wczuwa się w ich sytuację i odnajduje najlepsze wyjście z
trudnej sytuacji w której się znaleźli. Co prawda twierdzi, że nie zna przepisu
na miłość, ale za to zna przepisy kulinarne, które niczym lekarstwo pomogą na każdy
smutek i problem. Wie jakie danie poprawi nastrój i samopoczucie, pozwoli
zapomnieć o samotności, da ukojenie w bólu każdej osobie która poprosi ją o
radę. W lokalnej gazecie prowadzi rubrykę porad, w której do każdej rady
życiowej dołącza kulinarny przepis. Trochę "życia od kuchni", a trochę kuchni samej w sobie. Takie „dwa w jednym” – coś dla ciała i coś
dla ducha.
I właściwie po tym wstępie zdawać by się mogło, że mamy w
dłoniach typową literaturę kobiecą; że będzie to historia miłosna doprawiona
dla smaczku odrobiną egzotyki (wszak rzecz dzieje się w dalekiej, malowniczej i obcej nam kulturowo Afryce).
Nic jednak bardziej mylnego. To rasowy kryminał. Trzyma w napięciu i nie daje czytelnikowi
tak łatwo rozwikłać zagadki. Tannie Maria udzielając porad
czytelnikom gazety i angażując się emocjonalnie w ich problemy postanawia pójść
o krok dalej; włącza się w śledztwo i wraz ze współpracowniczkami na własną rękę próbuje odnaleźć sprawcę morderstwa. Przy
tej okazji poznaje bliżej komisarza Henka Kannemeyera co nie pozostaje
bez wpływu na romantyczny wątek powieści. Zdradzimy wam tylko tyle – dzieje się
wiele, chwilami jest strasznie, a chwilami zabawnie; kryminalna intryga mocno wciąga czytelnika, a kulinarne opowieści pobudzają apetyt.
Na zdjęciu: oryginalny przepis na zbrodnię autorstwa Sally Andrew ;)
Jest więc historia miłosna, jest krwawa intryga, nie brakuje humoru; są piękne afrykańskie
plenery i szczypta egzotyki. Nie brakuje również intrygujących wątków społeczno-obyczajowych i ciekawie zarysowanych osobowości bohaterów powieści.
Całości smaczku dodają zebrane na końcu książki przepisy kulinarne na potrawy, które mogą stać się panaceum na wszystkie wasze smuteczki. Jednym słowem mieszanka wybuchowa czyli dobry przepis na bestseller. Nie pozostaje wam więc nic innego jak tylko korzystając z urlopu zatopić się w lekturze do czego serdecznie was zachęcamy.
PRZEPISY NA MIŁOŚĆ I ZBRODNIĘ
autor: Sally Andrew
tytuł oryginału: Recipes for Love and Murder. A Tannie Maria Mystery
wydanie I, 2016
liczba stron: 480
gatunek: Literatura obyczajowa / Kryminał
gatunek: Literatura obyczajowa / Kryminał
cieszę sie ze tutaj wpadłem jest wiele fajnych pomysłów!
OdpowiedzUsuń